Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

We Ride, Warszawa. Pokonują setki kilometrów na rowerach

Aleksandra Podgórska
We Ride, Warszawa. Pokonują setki kilometrów na rowerach
We Ride, Warszawa. Pokonują setki kilometrów na rowerach Aleksander Grynis
Studenci, prawnicy, biznesmeni, przedsiębiorcy, artyści, pracownicy biurowi...Określają się jako Cycling Club, bo klub rowerowy po prostu nie brzmi dobrze. Są pasjonatami kolarstwa, można powiedzieć, że takimi w wersji ultra - dziennie potrafią pokonać na rowerze ponad 100 kilometrów i skończyć trasę często koło północy. - Żeby z nami jeździć, trzeba jeździć, ale nie raz w tygodniu po 50 km - zaznacza Aleksander Grynis.

We Ride, Warszawa. Codziennie pokonują setki kilometrów na rowerach


Jeśli jesteś zainteresowany patronatem naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]
Jeśli chciałbyś zrobić projekt niestandardowy z naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]


We Ride to grupa ludzi jeżdżących na rowerach szosowych. Jej członkowie starają się aktywizować środowisko kolarskie, jednak nie ograniczają się tylko do rowerzystów szosowych. Rok temu można było o nich usłyszeć przy okazji organizacji Bicycle Film Festival, który odbył się po raz pierwszy. - Nie miało znaczenia, na jakim rowerze ktoś śmiga. Chodziło o to, żeby zebrać w jednym miejscu ludzi, którzy kochają rowery, pokazać im najlepsze rowerowe filmy, ale też sprzęt, różne modele i wszystko co związane z rowerami, pod każdą postacią...- wymienia Aleksander Grynis, członek We Ride.

Członkowie We Ride wszystko robią wspólnie. Podróżują, trenują, startują w zawodach. - Bywa, że spotykamy się na imprezach i spędzamy wspólnie czas poza rowerowymi historiami - mówi Aleksander.

Nie jest łatwo dołączyć do grupy. - Generalnie jesteśmy zamkniętą ekipą i dopuszczamy tylko osoby, które poleci i "weźmie na siebie odpowiedzialność" ktoś z obecnych członków - tłumaczy Grynis. - Żeby z nami jeździć, trzeba po prostu...jeździć. Ale nie raz w tygodniu 50 km (uśmiech). Wystarczy zerknąć na specjalną aplikację i widać, czy ktoś jest aktywny i ile kilometrów pokonuje. Ja mam na swoim koncie 6 tysięcy i to wcale nie jest fenomenalny wynik - podaje dla przykładu. Jeżeli ktoś nie jeździ, to nie ma go w grupie i to obowiązuje wszystkich.

Od czasu do czasu można jednak wziąć udział w otwartych treningach i wycieczkach, podczas których członkowie We Ride uczą, jak zachowywać się, jeżdżąc w grupie.

Czytaj też: Rowery MTB na Górce Kazurce. Dla tych chłopaków nie ma rzeczy niemożliwych [ZDJĘCIA]

Jak wygląda We Ride od podszewki? W zeszłym roku ekipa skupiała się głównie na wycieczkach i przyuczaniu nowych adeptów kolarstwa właśnie do jazdy w grupie. W tym sezonie jest inaczej. Energia została skupiona na kształtowaniu team core'u We Ride Racing, czyli jeżdżących szybciej kolarzy, którzy startują w miarę możliwości w zawodach i reprezentują na nich We Ride.

Bez zmian pozostało jednak nauczanie i wprowadzanie do jazdy po szosie pań. - Od początku dziewczyny były u nas specjalnie traktowane. Mogły bez obaw wybrać się z nami na trening i mieć pewność, że jak opadną z sił czy będą miały jakiś defekt (problemy ze sprzętem), to nie zostaną same i ktoś im zawsze pomoże. To trochę tak jakbyś miała personalnego trenera, który będzie Ci asystował, podzieli się z Tobą wiedzą i zwróci uwagę na błędy czy to w jeździe, czy stroju, jaki na siebie włożyłaś - wyjaśnia Aleksander Grynis.

Rowerzyści z We Ride pokonują na swoich jednośladach setki kilometrów. W zależności od pory roku, czyli też od tego, czy akurat jest sezon startowy, czy nie, jeżdżą o różnych porach dnia. - Rok temu jeździliśmy częściej wieczorami, kończąc dobrze ponad 100-kilometrowe trasy często około północy. W tym roku we wtorki i czwartki rozpoczynamy wcześnie rano, czyli o 7:00, a jak jest bardzo gorąco, to nawet o 6:00! - mówi Aleksander.

Nie są to jednak jedyne dni, kiedy We Ride wyjeżdża na szosę. Do tego dochodzą jeszcze środowe wieczory, a także weekendy w zależności od tego, co się dzieje i kto, gdzie wyjeżdża. A zawsze jest w czym wybierać - jedna ekipa jedzie na Mazury, kolejna w góry, a jeszcze następna na zawody. Odbywają się też oddzielnie treningi dla dziewczyn, które powoli zaczynają się same organizować. Co roku organizowane jest też Rapha Women's 100, czyli globalna impreza dla kobiet, w trakcie której pasjonatki rowerów z całego świata pokonują na swoim sprzęcie 100-kilometrową trasę. Warszawskie rowerzystki wystartowały z Wilanowa i w sumie pokonały 130 km.

Grupa nie ma formalnej struktury, nie jest żadną oficjalną organizacją czy stowarzyszeniem. - Póki co, nie pobieramy opłat członkowskich, wszystko działa na zasadzie non-profit, z czystej pasji - kończy Aleksander Grynis.

Czytaj też: Start Tour de Pologne. Kolarze ścigali się na warszawskich ulicach [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto