Świat kuchni nie jest obcy nikomu. Każdy ma swoje ulubione potrawy i przyprawy. Jedni preferują tradycyjną polską kuchnię, inni odchodzą w bardziej orientalne klimaty. Z roku na rok wzrasta liczba osób, która odrzuca ze swojego jadłospisu mięso. Powodów jest kilka: ideologia, zdrowie, znudzenie. Co się okazuje? Wbrew panującemu przekonaniu, że jest to banalnie proste, bo przecież „je się tylko trawę", to nie lada wyczyn. Aby skonstruować odpowiednio dietę i zaopatrzyć organizm w niezbędne witaminy itp., trzeba się mocno napocić. Do tego wszystkiego dochodzi problem dotyczący cen. Niestety,ale produkty bezmięsne uważane są za coś „ egzotycznego" i zakup ich wiąże się z wydaniem sporej kasy. Na przykład cena 4 sztuk parówek sojowych oscyluje w granicach 8-9 zł. Zdziwienie pojawia się również w różnego typu restauracjach. Karta bogata, kilkustronicowa, ale co może zamówić osoba, która nie je mięsa? Sałatkę? Ileż można?
W Zielonej Górze z takimi problemami zmaga się wielu ludzi. Na szczęście w mieście pojawiło się coś, co uratuje ich przed waleniem głowa w pusty talerz. O czy mowa? Już tłumaczę. Na ul. Kupieckiej powstała „Zielona Jadłodajnia"
Miejsce przeurocze, domowy klimacik i ba pyszne jedzenie. Każdy znajdzie coś dla siebie. Menu robi wrażenie. Jest dość rozbudowane i zaskakujące. Spróbować można typowych polskich dań jarskich: do wyboru pierożki z różnym nadzienie, naleśniki, krokiety. Oprócz tego m.in. gulasz wegetariański, falafle (arabskie kotlety z ciecierzycy). To tylko nieliczne propozycje. Karta napojów również bogata i ciekawa. Oprócz soków, wody można również skosztować chociażby litewskiego kwasu chlebowego. Dodatkowy plus za miłą obsługę, która doskonale orientuje się w menu. Pomoże, doradzi, udzieli odpowiedzi na każde pytanie. Warto też dodać, że właściciel jest wegetarianinem, więc dokładnie wie „co z czym się je".
Jest to propozycja nie tylko dla wegetariańskich przedstawicieli, każdy kto lubi eksperymentować w kuchni powinien wybrać się tam chociaż raz. Na pewno nie pożałuje, a jego podniebienie dozna nowego wrażenia. Zawsze to jakieś urozmaicenie. A jaka aura... Dwupoziomowy ogródek, w którym można poczuć się, jak na tarasie w domu. Dookoła zielono i naturalnie. Nie wita nas w progu zapach starego oleju, czy mieszanek wybuchowych.
Oj kończę już ten opis, bo przypomniałam sobie smak kremu jarzynowego i chyba zaraz pobiegnę, na jakiś pyszny obiadzik:)
Na zakończenie nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zaprosić wszystkich, zarówno wegetariańskich ludzików, jak i eksperymentujących. Mam nadzieję, że „Zielona Jadłodajnia" wpisze się w karty zielonogórskich miejsc, w których warto smacznie zjeść.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody