MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Widzew chce wygrać na własnym boisku

(bart)
Kibice Widzewa czekają na kolejne trafienie Marcina Robaka (przy piłce). W Zabrzu udowodnił, że potrafi znakomicie dograć piłkę lepiej ustawionemu koledze.
Kibice Widzewa czekają na kolejne trafienie Marcina Robaka (przy piłce). W Zabrzu udowodnił, że potrafi znakomicie dograć piłkę lepiej ustawionemu koledze. fot. Paweł Łacheta
Piłkarze Widzewa, lidera pierwszej ligi, są w znakomitych humorach po niezwykle ważnym zwycięstwie w Zabrzu z Górnikiem (1:0).

Teraz łodzianie niecierpliwie oczekują najbliższego piątku. Tego dnia o godz. 19.10 rozpoczną na stadionie przy al. Piłsudskiego mecz z Górnikiem Łęczna.

Optymizm widzewiaków jest uzasadniony. Wszak zespół z Lubelszczyzny zajmuje czternastą pozycję w tabeli i jest jednym z trzech pierwszoligowców, którzy nie wygrali jeszcze na wyjeździe (oprócz Znicza Pruszków i Stali Stalowa Wola).

Z racji tego, że piątkowy mecz rozpoczyna rundę rewanżową, Widzew grał już z Górnikiem w tym sezonie (wygrał 2:0 po golach Piotra Kuklisa i Marcina Robaka). Poza tym łęcznianie przyjadą do Łodzi bez podstawowego bramkarza Jakuba Wierzchowskiego, który obejrzał czwartą żółtą kartkę w meczu z Dolcanem Ząbki (przegranym 0:4). Prawdopodobnie zastąpi go Słowak Jakub Giertl, który jest znacznie mniej doświadczonym golkiperem.

Trudno nie uznawać widzewiaków za zdecydowanego faworyta spotkania z drużyną z Łęcznej z jeszcze jednego powodu. W końcu zamierzają kontynuować serię meczów bez porażki na własnym stadionie. W tej chwili wynosi ona szesnaście kolejnych spotkań w pierwszej lidze (nie wliczamy do tego bilansu walkowera przyznanego łodzianom za starcie z Odrą Opole). Przypomnijmy, że poprzednio goście wywieźli komplet punktów ze stadionu przy al. Piłsudskiego 27 września 2008 roku. Wówczas to Widzew uległ GKS Jastrzębie Zdrój 0:1 (trenerem gospodarzy był wówczas Waldemar Fornalik). Ciekawe, że dzisiaj drużyna z Jastrzębia desperacko broni się przed degradacją do trzeciej ligi.

Szkoleniowiec widzewiaków Paweł Janas ma coraz większy komfort wyboru. Wczoraj indywidualnie ćwiczyli już bowiem Jarosław Bieniuk oraz Krzysztof Ostrowski, którzy najmocniej odczuli trudy starcia z zabrzanami. Inny rekonwalescent, Dudu Paraiba, normalnie trenował podczas wczorajszych zajęć, które odbyły się wieczorem przy sztucznym oświetleniu.

Wszyscy łodzianie mają świadomość, iż wygrana w piątek oraz w ostatnim meczu w tym roku (14 listopada ze Stalą) zapewni im komfortową sytuację przed przerwą zimową.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia.eu Pożegnanie Pawła Paczkowskiego z Industrii Kielce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto