Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Wiedzieliśmy, że trzeba umierać publicznie..."

Lidia Raś
Lidia Raś
Tak mówił Marek Edelman w niezapomnianym wywiadzie udzielonym wiele lat temu Hannie Krall. Te słowa nadal mają ogromne znaczenie, ale teraz trzeba donośnie i publicznie przypominać o tym, co zdarzyło się 65 lat temu w warszawskim getcie.

Od kilku dni trwają uroczyste obchody powstania żydowskiego. Ich kulminacja przypadnie na 19 kwietnia, dokładnie w 65. lat po wybuchu powstania. A potem..., potem znowu będziemy przebiegać w pośpiechu obok tych miejsc, które kryją w sobie historię. Tragiczną historię. Oto subiektywna propozycja trasy, którą warto przejść i zadumać się przez chwilę.

Wędrówkę zaczniemy od ulicy Próżnej, bo zachowała ona niepowtarzalny klimat dawnej Warszawy. Ulica ta stanowiła też granicę getta, utworzonego w 1940 r. Niestety to, co było kiedyś reprezentacyjnymi kamienicami, choć przetrwało wojnę, umiera na naszych oczach.

Niemal po sąsiedzku, przy ul. Twardej 6, stoi Synagoga Nożyków z końca XIX w. W czasie wojny Niemcy zrobili w niej magazyn. Wyremontowana po wojnie obecnie nadal używana jest w celach religijnych.

Przechodzimy przez Rondo ONZ i wchodzimy w ul. Sienną. Tu pod nr. 55 znajdują się resztki muru getta. Niewiele osób o nich wie, ale ślad pamięci jednak można zauważyć.

Niezwykle ciekawym sposobem połączenia przeszłości i przyszłości jest mur przy ul. Waliców, wkomponowany w nowoczesna zabudowę ulicy.

Idąc ulicą Waliców zbliżamy się do ul. Chłodnej 20. To tu mieścił się Dom Sierot Janusza Korczaka i stąd w sierpniu 1942 roku Stary Doktor poszedł z nimi na śmierć.

Transporty odjeżdżały codziennie. Z Umschlagplatz, przy ul. Stawki, ok. 400 tys. ludzi wywieziono do obozów , głównie do Treblinki. To tu Marek Edelman, próbował "zdążyć przed Panem Bogiem" i ratował ludzi, uciekając się do najrozmaitszych metod.

Gdy było już wiadomo, że los Żydów jest przesądzony, 19 kwietnia 1943 chwycili oni za broń. Przywódcą powstania został Mordechaj Anielewicz, młody chłopiec, który niespełna miesiąc później popełnił samobójstwo. Kopiec przy ul. Miłej ( w czasie powstania - bunkier) kryje szczątki jego i ok. 100 ludzi, którzy nie wytrzymali psychicznie.

Jego następcą został Marek Edelman. Jego obecność do dziś zaświadcza o tym, co działo się 65 lat temu. W tym roku także był obecny pod pomnikiem Bohaterów Getta.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto