W piątek wszystko zmieniało się w oczach. Od rana się działo. Na całym odcinku deptaka. Od fontanny do placu Pocztowego.
Co najbardziej było interesujące? Wszystko. Co najbardziej utkwiło w głowie? Śledzenie migiem powstającego ciągu namiotowego? Slalomy pojazdów z budkami w coraz bardziej zabudowanej przestrzenie deptaka? Montowanie krzesełek w diabelskim młynie? Nie.
Pojawienie się w tym deptakowym rozgardiaszu pary nowożeńców! Postanowili, że w piątek. W porze kiedy działo się wszystko. Zeby działo się więcej, pojawili się i oni.
Innym momentem był wyjazd platformy, którą przywieziono diabelski młyn. Jak on ogromny, tak ona długa. Najpierw mijanka z pierwszym samochodem winobraniowego handlu. Bus z przyczepą campingową. Miejsce? Fragment ulicy i chodnika przy fontannie od strony ulicy Bankowej. A były jeszcze stojaki na rowery. Kierowcy sobie poradzili. To była uwertura przed pasjonującym skrętem platformy w kierunku ulicy Bohaterów Westerplatte. Niewiele osób było akurat przy fontannie. Ale wszyscy z zapartym wręcz tchem obserwowaliśmy operację. Było mimowolne – Oj! Uważaj! Teraz! Nie!
Kierowca oczywiście nie zwracał na gapiów uwagi, skupiony był na znakach ludzi kierujących jego manewrami.To było widowisko!
Od wielu godzin w mieście się dzieje. Przedstawiam dwa miejsca, gdzie widać jak się zmieniło miasto przeciągu krótkiego czasu. W piątek, który był dniem ostatnim przygotowań i w sobotę. Pierwszym w ramach Winobrania 2011.
O winobraniu możecie też czytać w specjalnym, winobraniowym serwisie Gazety Lubuskiej.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?