Wiosna w Parku Poetów

 
W Parku Poetów zakwitł wlaśnie:
"Łuskiewnik różowy Lathraea squamaria L. 
(rodzina: zarazowate Orobanchaceae dawniej: trędownikowate Scrophulariaceae) 
  
 
Nazwa polska i łacińska łuskiewnika wywodzą się o łuski (łac. squama), gdyż zarówno podziemne, jak i nadziemne pędy tej rośliny pokryte są właśnie łuskami. Na ludziach spotykających go pierwszy raz łuskiewnik robi zazwyczaj wielkie wrażenie (w przypływie zachwytu może być wówczas uznany za jakiś bezzieleniowy „storczyk” czy „coś”...).
Występowanie Tę dziwną, bezzieleniową roślinę możemy na niżu spotkać w żyznych lasach liściastych (grądach, buczynach i łęgach) należących do klasy Querco-Fagetea. Towarzyszą łuskiewnikowi zwykle m.in.: zawilec żółty i gajowy, ziarnopłon wiosenny, miodunka plamista lub ćma, szczyr trwały, gajowiec żółty. Na Pomorzu Zachodnim występuje na rozproszonych stanowiskach w dobrze zachowanych kompleksach lasów liściastych, zazwyczaj w dolinach strumieni. W górach występuje w świerczynach siegając aż po regiel górny (do ok. 1200 m.n.p.m.)."

Więcej na http://www.lonicera.hg.pl/pom/lathrea.html

Niestety zakwitły też butelkowce piwne i papierzaki książkowe, roznoszone przez istoty dwunożne, podobno ludzi, ale nie jestem pewien. Nie rozumiem, czemu jak coś jest nasze a nie moje, to można mieć to w pogardzie. I nie rozumiem, że cześć tych istot to studenci z przyległej uczelni, gdzie jest wydział ochrony środowiska i biologi.
 
Cóż. Widać "student" już nie brzmi dumnie.