Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Woda niszczy im dorobek życia, kiedy to się skończy?

Redakcja MM
Redakcja MM
dewlittle/sxc.hu
Mimo iż prace melioracyjne miasto liczy w grubych kilometrach, na Starym Żabnie w piwnicach wciąż stoi woda. A mieszkańcy dawno już stracili cierpliwość, czego dowód dali w piątek.

- Niech media relacjonują to bez komentarzy – apelował na piątkowej sesji rady miasta Zygmunt Mendaluk, reprezentant sporej części mieszkańców Starego Żabna, którzy regularnie cierpią z powodu wód gruntowych podtapiających ich piwnice.A relacjonując blisko godzinną wymianę zdań, między władzami miasta a grupką mieszkańców właśnie, trudno nie nazwać całego spotkania kłótnią czy awanturą. Bo jedyna kwestia, w której obie strony zdawały się zgadzać, to fakt, iż problem wysokich wód gruntowych dotyczy całego miasta, a nie tylko południowej dzielnicy, jaką jest Stare Żabno. Nie zmienia to jednak faktu, że to właśnie tamtejsi mieszkańcy zebrali 800 podpisów, które trafiły do prezydenta wraz z prośbami o poprawę sytuacji.- Dogadaliśmy się, że prace będą wykonywane w zakresie potrzeb, ale potrzebne są też pieniądze – mówił Z. Mendaluk. - Pan prezydent obiecał, że w ramach możliwości finansowych będą prowadzone prace. Zaczęto pogłębiać rów i woda natychmiast zaczęła się tam przedostawać. I poziom wody w piwnicach prawdopodobnie też jest niższy – relacjonował. - Jeżeli wspólnie będziemy działać, to dojdziemy do porozumienia, znajdą się pieniądze i będą dobrze wydane – dodał podkreślając jednocześnie, że w pierwszej kolejności należy odtworzyć meliorację południowych terenów miasta, a później pomyśleć nad budową zbiorników retencyjnych.- To co zostało zrobiono, a było tego niemało, jak i to, co zostało zaplanowane na przyszłość, zostało przedstawione na poprzednim spotkaniu - skwitował obecność mieszkańców wiceprezydent Jacek Milewski. - Proszę się na nas nie pogniewać, ale żadne 800, 5 tys. czy 25 tys. podpisów nie zmieni faktu, że tam są do rozwiązania problemy zaniedbań wieloletnich, problemy techniczne wynikające z tego, że woda ma swoje prawa i tą sprawą muszą zająć się fachowcy – mówił. - Jesteśmy po państwa stronie i od wielu miesięcy pracujemy nad rozwiązaniem tego problemu – zadeklarował.Wiceprezydent nawiązał też do idei budowy zbiorników, które miały powstać równolegle z południową obwodnicą. Planowano wówczas wykorzystać ziemię z wykopów i obniżyć koszty obu przedsięwzięć. Pomysł spalił jednak na panewce z powodu jednego mieszkańca, który zablokował inwestycję. A najbliższe prace drogowe, które można zazębić ze zbiornikami, to... budowa drugiej nitki S3.Gdy J. Milewski wyłuszczył wszystkie te fakty grupce mieszkańców, jednej z kobiet puściły nerwy. - Pan mi mówi o budowie S-jakiejś tam... Co mnie to obchodzi? Ja chcę mieć sucho w piwnicy! Jakbyście państwo zobaczyli w jakich my warunkach mieszkamy, jak mi dobytek niszczeje, jak ściany się walą, to by pan inaczej zaczął mówić - krzyczała. - Ja się zacząłem budować w latach 70. i sześć metrów kopałem i nie miałem wody. A teraz dwie sztychówki i mam wodę! - wtórował jej siedzący obok mężczyzna. - Czy trzeba być fachowcem żeby stwierdzić, że rowy są zarośnięte i nie ma melioracji? - pytał ktoś inny.Po trwającej dłuższą chwilę przepychance słownej mieszkańców z prezydentem Wadimem Tyszkiewiczem i roztrząsaniu kto, kiedy i na kogo zaczął krzyczeć, głos zabrał ten ostatni.- Około miesiąc temu spotkałem się z mieszkańcami Starego Żabna i tłumaczyłem, opowiadałem, pokazywałem dokumenty, mówiłem co zrobiliśmy, co mieliśmy w planach. Wydawało mi się, że sobie wszystko wyjaśniliśmy – mówił. - Wiecie państwo doskonale, że całe nasze siły rzuciliśmy na Stare Żabno – dodał. Chwilę później, by nie być gołosłownym, rozpoczął trwająca kilka długich minut wyliczankę tegorocznych inwestycji melioracyjnych zrealizowanych, planowanych z podaniem kwot i kilometrażów. Zarówno tych miejskich, jaki prowadzonych przez zarząd melioracji. W końcu przerwał, unosząc w ręce zieloną walizeczkę. - Wiecie państwo co to jest? To jest dokumentacja. I mogę z czystym sercem powiedzieć, że przez trzy lata zrobiliśmy więcej, niż ktokolwiek przez pięćdziesiąt – skwitował.Jednak i na to znalazł się puenta ze strony jednej z mieszkanek Starego Żabna. - Bardzo serdecznie dziękujemy za to, co było zrobione i liczymy na to, że jakość wykonanych robót przyniesie nam jakąś satysfakcję. Bo pracy nie ocenia się po tym, ile się zrobiło i za ile pieniędzy, ale po tym, jaki ona przyniosła skutek. I oby skutek był pozytywny – po tych słowach mieszkańcy zaczęli opuszczać salę. Gdy wyszli wszyscy, głos ponownie zabrał J. Milewski. - Nikt tym państwu nie obieca, że działania, które są podjęte, w stu procentach rozwiążą ich problem. Nawet fachowcy od melioracji twierdzą, że podstawowym problemem na tamtym terenie jest to, że kiedyś na Starym Żabnie były studnie, z których pobierano wodę na potrzeby NFN „Odra". To były tysiące metrów sześciennych. I zupełnie inaczej stosunki wodne się zachowywały – skwitował. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto