MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocławski Lov: rock (z) nowej generacji

Marta Wróbel
Wrocławianie z Lov: od lewej Bolek, Andrzej, Bartek i Paweł
Wrocławianie z Lov: od lewej Bolek, Andrzej, Bartek i Paweł fot. Rafał Masłów
Wcale nie dziwi mnie fakt, że od momentu powstania wrocławskiego zespołu Lov do chwili wydania debiutanckiej płyty minął zaledwie ponad rok. Wokalista Andrzej Strzemżalski ma lepszy głos niż Piotr Kupicha z Feela, a kompozycje zespołu są melodyjne, ale nie brzmią jak podróbki przebojów Travisa.

Zwycięzcy programu dla młodych kapel "Nowa generacja" w TV4 wypuścili właśnie na rynek swoje pierwsze muzyczne dziecko - album "Minus szum".
Dzieckiem tym zaopiekował się ceniony producent Tomasz Bonarowski, odpowiedzialny za brzmienie płyt Myslovitz, Illusion czy Anity Lipnickiej i Johna Portera. Bonarowski czuwał tylko nad brzmieniem dwunastu kompozycji, które znalazły się na albumie. Reszta to dzieło samych członków grupy. Autorem muzyki i większości tekstów jest gitarzysta Lov Bartek Kapłoński, kilka tekstów napisał też Andrzej Strzemżalski. Materiał na płytę powstał w dziewięć miesięcy, nagrywanie materiału też poszło dość sprawnie, bo odbyło się na tzw. setkę, czyli wszystkie instrumenty zostały zarejestrowane w tym samym czasie.

Jak brzmi Lov? W stacjach radiowych można posłuchać dwóch singli: "Wiem" i "Oto-niea", promujących album grupy. Piosenki świetnie oddają klimat spójnego krążka, na którym znajdziemy szczyptę brit popowych gitar, mnóstwo muzycznej przestrzeni spod znaku Coldplay, dużo chwytliwych melodii z charakterystycznym głosem wokalisty. Na kolejnego singla typuję balladę "O obrotach ciał", ostatni utwór na płycie.

Casus Lov pokazuje, że na polskim rynku muzycznym nie trzeba czekać długich lat na kontrakt z dużą wytwórnią płytową. Zespół, którego skład skrystalizował się na chwilę przed wzięciem udziału w emitowanym w ubiegłym roku programie "Nowa generacja" i którego nazwa została wymyślona przed wysłaniem zgłoszenia, pokazuje, że można szybko zaistnieć, jeśli ma się talent i pomysł na siebie. Bartek Kapłoński (współpracował wcześniej m.in. z Moniką Brodką), Andrzej Strzemżalski (wcześniej wokalista grupy Fake'em all), basista Paweł Rosiak i perkusista Bolek Wilczek o swojej kreatywności przekonali widzów już podczas telewizyjnego konkursu. Wersje "Let's Dance" Davida Bovie czy "Katharsis" Dody (!) nie zostawiły wątpliwości, że nie brakuje im własnego stylu. Doceniło to także jury sopockiego festiwalu Top Trendy. Teraz muzykę Lov będzie miała okazję ocenić publiczność podczas koncertów. I powinna być to ocena pozytywna, o ile grupa zrezygnuje z tekstów o wysokim poziomie abstrakcji ("trwam w samozapłonie", "chciałbym być płynnym paliwem" czy metafora o świetlnych latach, które dzielą dwie planety, czyli zakochanych w sobie ją i jego).

Lov "Minus szum", QL Music/Universal Music 2009, cena 33 zł

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto