Piękna Karwica nad Jeziorem Nidzkim miała być dla nas oazą odpoczynku i zabawy. Toniemy w kałużach. Jezioro Nidzkie wygląda groźnie.
Wieczór spędzony przy kominku, bo na zewnątrz setki komarów wbijały nam się w ciała. Gospodarz ustawił lampy odstraszające, ale skutek marny. Synkowie kapryszą. Nudzą się. I tak jak brat Bartka, chcieli dać dyla z powrotem do domu.
Nie jest zimno, ale o kąpielach i motorówce możemy pomarzyć. Za to jedzenie jak u mojej teściowej :)
Żona znalazła sobie koleżanki i pomimo gęstej mżawki ruszyły na spacer po sosnowym lesie. Nawet mnie to ucieszyło, bo po jej powrocie musiałem dokładnie sprawdzić całe ciało żony, czy nie ma kleszczy ;)
Obiecałem chłopcom zabawę w Indian. Gospodarz już im wystrugał łuki, a parę kur pani Geni straciło pióra :) Pióropusze super! Kury obrażone. "Indianie" zamiast w mokasynach, będą paradować w kaloszach :)
Teściowa dzwoniła i mówiła, że w Łomży też na zmianę ulewy i mżawki. Przed nami jeszcze 3 tygodnie urlopu i mamy nadzieję, że pogoda wkrótce zmieni się na lepszą.
Atrakcji w Karwicy dużo. Chłopcy tylko zdegustowani trawiastą plażą, bo marzyli o wybudowaniu zamku z piasku. Gospodarz obiecał wypady motorówką na plaże pełne tego "budulca" :)
Jedno jest pewne: w następnym roku zaciśniemy mocno pasa i wykupimy wczasy w miejscu, gdzie słońce świeci cały czas. Pozdrawiamy wszystkich MM-kowiczów!
NORBLIN EVENT HALL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?