Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wygląd miasta zależy też od nas, mieszkańców

Redakcja
Sandra Soczewa
Arkadiusz Grzechociński, Artur Mazurkiewicz, Jerzy Synowiec, Tadeusz Grabowski i Leszek Rybka mówią o tym, co robią miłośnicy Gorzowa.

- W połowie czerwca sprzątaliście okolice sądu przy ul. Chopina. Efekt był tak zdumiewający, że podobno pracownicy wszędzie dzwonili, by podziękować, ale nie wiedzieli komu... To była pierwsza tego typu akcja. Teraz dalej sprzątacie plac przy ul. Chopina. Skąd pomysł na takie przedsięwzięcie?- Już od dawna udzielamy się społecznie. Wcześniej tworzyliśmy Komitet Budowy Pomników. Postanowiliśmy poszerzyć naszą działalność. Można powiedzieć, że jeżeli jest miejsce zapomniane przez Boga i ludzi, to my się nim zajmiemy. Sprzątaliśmy tu dwa tygodnie temu, a dzisiaj już bawią się tu dzieci. I właśnie o to nam chodzi. To miejsce wygląda tak, jakby wysłano kogoś z kosą,a później pozostawiono pobojowisko. Widocznie według władz miasta, Gorzów może wyglądać jak paskudny ogród... Zaznaczamy też, że my nie realizujemy politycznych ambicji, a pokazujemy, że w naszym mieście może być jak w każdym innym. Niektórzy utożsamiają nasze działania z tym, co robiło przedwojenne towarzystwo upiększania miasta.I coś w tym jest.- Ostatnio powstaje coraz więcej grup, które robią coś dla naszego miasta. Posadzono kwiaty przy Kłodawce i pomalowano ławki na Kwadracie. To chyba duża społeczna zmiana?- Widać, że wyzwala się taki ruch. I bardzo dobrze! Gorzo - wianie, uznają miasto za brzydkie. Władze na estetykę miasta powinny kłaść ogromny nacisk. Ludzie widzą, że nie dba się o ich elementarne potrzeby, więc wzięli sprawy w swoje ręce. Może mieszkańcy w końcu zaczną czuć odpowiedzialność za wygląd Gorzowa... Trzeba pamiętać o tym, jak wiele od nas samych zależy.- Jak to się stało, że zaczęliście wspólnie działać? Coś was zbliżyło do siebie? Połączyło?- Na pewno to, że nasze miasto nie jest nam obojętne i kochamy Gorzów. Można też powiedzieć, że połączyły nas magiczne miejsca Gorzowa, które wszyscy lubimy, bp. altanka na Górze Kozackiej w Parku Siemieradzkiego. Już raz sami porządkowaliśmy to miejsce. Obecnie jeden z członków naszego towarzystwa - Mateusz Jach - złożył wniosek do budżetu obywatelskiego, żeby przy pomocy naszej i miasta to miejsce odrestaurować: zrobić porządne wejście, ustawić tablice, które by informowały o tym, co to w ogóle jest. Na dole powinien być parking. Ta altanka jest niezwykła, mogłaby być atrakcją turystyczną... Znamy wszystkie pięknie miejsca w Gorzowie, bo szlifowaliśmy je własnymi butami - tu się urodziliśmy.- Ile osób działa w stowarzyszeniu? Jak można do was dołączyć?- Formalnie 25. Ale my nie czekamy na to, aż ktoś do nas przyjdzie i podpisze deklarację. Ważne jest pole rażenia naszych działań. Chcemy, żeby mieszkańcy nas w nich wspierali. Przy ostatniej akcji samorzutnie zgłosiło się kilka osób, które np. wywiozły śmieci swoimi traktorami.- Kiedy możemy spodziewać się kolejnej akcji?- Tego na razie nie możemy powiedzieć! To miejsce jest chyba zbyt bulwersujące, a nie chcemy, żeby nas ktoś uprzedził w jego uprzątnięciu. 

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto