Wywiad z Wojciechem Malajkatem z okazji urodzin Naszego Miasta:
NM: Co zwykle wprawia Cię w dobry humor?
Zaczyna się od tego, kiedy rano wstaję i świeci słońca, a za oknem nie widać deszczu ani, co gorsze, śniegu. Potem dzieci się budzą, śpiewają i nie są markotne. Jeśli do tego wszystkiego okaże się, że w pracy, na dyrektorskim biurku, nie czeka na mnie sterta dokumentów do wypełnienia, to wiem, że dobry humor nie opuści mnie już do końca dnia.
NM: Czy Polacy są według Ciebie radosnym narodem?
My, Polacy, mamy fenomenalne poczucie humoru - błyskotliwe i zabarwione lekkim absurdem. Na co dzień jest jednak tak, że problemy i szara rzeczywistość tłumią w nas zdolność do uśmiechu. Polakom trzeba pokazać, że warto się cieszyć, choćby z najdrobniejszych sukcesów. Nie chodzi tu o budowanie iluzji, że wszystko jest piękne. Życie jest różne, ale ważne jest to, aby nie siedzieć i nie płakać, ale zakasać rękawy i z uśmiechem iść do przodu.
Czytaj też: Marika: Optymizm i uśmiech pomagają przetrwać [WYWIAD]
NM: Jakie są Twoje sposoby na poprawę złego nastroju?
Zdecydowanie spacer. Zawsze chętnie odwiedzam park w Łazienkach Królewskich, a to za sprawą mieszkających tam wiewiórek, które od razu wywołują uśmiech na twarzy. Kolejne miejsce, które pozytywnie mnie nastraja, to Stare Miasto. Jest tam ruch i zawsze można spotkać kolorowych cudzoziemców, który wyróżniają się barwnymi strojami i stylem bycia. Porządną dawkę dobrego uśmiechu zapewnia także teatr. W repertuarze teatru Syrena mamy wiele spektakli, które idealnie sprawdzają się jako antidotum na zły nastrój.
Jak wyprać kurtkę puchową?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?