Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z wizytą u doktora Hagensa...

Olga Klamecka
Olga Klamecka
UWAGA! Zdjęcia mogą wywołać nieprzyjemne reakcje i dyskomfort! Wrażliwe osoby nie powinny ich oglądać

Od dawna o tym marzyłam. Plastynarium doktora Hagensa było dla mnie ogromną ciekawostką i wyzwaniem. Czytałam o wszystkich nieprzyjemnościach, które miał ten dziwaczny, szalony naukowiec, o tym jak wiele razy posądzano go o deprawacje ciał, o bulwersujący sposób pokazywania nauki... A ja im dłużej o tym myślałam i im więcej czytałam i słyszałam, tym bardziej chciałam zobaczyć to na własne oczy. 
Przymierzałam się do tego wiele razy, ale zawsze brakowało albo odwagi, albo czasu albo ogólnie jakieś niesprzyjające warunki się pojawiały. Aż tu nagle w ostatnią niedzielę padło pytanie: "To co? Jedziemy?" i z bijącym sercem wskoczyłam w ciuchy, zatankowałam samochód i za godzinę byliśmy na miejscu, w Guben.
Pominę w mojej opowieści mojego męża, bo jego bladość i dyskomfort nie zasługują na rozwodzenie się nad tym za długo. To po prostu nie jego klimaty. Ja natomiast byłam w siódmym niebie. Głupio to brzmi, ale to w końcu było jedno z moich małych wielkich marzeń. Gdy z kasy udaliśmy się na wystawę już w progu przywitał nas jeden z "eksponatów" przypominający, aby wyłączyć telefon komórkowy. Wymowne - jak nie wyłączyć, gdy każe nam to zrobić odarty ze skóry człowiek z mięśniami na wierzchu? :)
Było kilka sal: pierwsza to sala historyczna, w której można było obejrzeć pierwsze próby plastynacji ciał - dobrze zachowane bliźnięta syjamskie i inne zwierzątka, a nawet próba plastynacji kawałka sernika nie wywołały u mnie zbyt wielkiej ciekawości...
Potem jednak zaczął się świat Ludzi. Piszę z dużej litery, bo mam szacunek dla tych Osób, które za życia podpisały "cyrograf" i oddały swoje ciało pośmiertnie nauce, by można było uczyć się i dowiadywać wszystkiego "na nich".
Nie sposób opisać wszystkiego, ale mnogość eksponatów była imponująca: naczynia krwionośne (był człowiek z siatką wszystkich naczynek krwionośnych - nie wiedziałam że aż tyle ich mamy!!!), organy (serce zrobiło na mnie duże wrażenie - jak dla mnie prawdziwe jest romantyczniejsze od tego, które znamy z kartek walentynkowych i bajek dla dzieci) i naturalnie cali ludzie a także "plasterki"... 
To właśnie szkielety, popularnie zwane kościotrupami były ciekawe - wszystkie najmniejsze kosteczki były widoczne, można było się trochę do-edukować - nie zazdroszczę ortopedom... No i oczywiście Ludzie z tkanką mięśniową na wierzchu oraz ci w "przekroju".
Wszystko w Plastynarium zrobione jest jako ekspozycja otwarta - przy poszczególnych stoiskach można było usiąść przy stoliku, poczytać ciekawe książki na dany temat (na przykład kącik "wszystko o mózgu człowieka", niestety wszystko po niemiecku), dobrze opisane Eksponaty zachęcają do zaznajomienia się co w człowieku "piszczy". Oprócz tego można pooglądać sobie sale, w których przygotowuje się ciała do plastynacji (cały proces opisany szczegółowo jest na jednym ze zdjęć - zachęcam do przeczytania!), podejrzeć jak obchodza się z ciałami zawodowcy-naukowcy, a nawet... pośmiać się, bo elementy tej wielkiej wystawy obejmują tez żartobliwe pozycje (żyrafa ze szkieletem i mięśniami na wierzchu siedzi i kurczowo trzyma się wielkiej palmy, latająca świnia bez skóry, ale za to z wielkimi skrzydłami a nawet latająca czarownica - szkielet). 
Jeśli tylko pozbędziemy się odruchów naturalnych - tzn obrzydzenia, chęci puszczenia pawia itp itd jest to miejsce, w które warto się wybrać i gwarantuję, że zostanie w Waszej pamięci na długo.  Ja się nie brzydziłam wcale - to wszystko jest sterylnie czyste, bezzapachowe i pokazane tak, że nie ma się ani czego bać ani czego brzydzić - uwierzcie na słowo :) a jak nie wierzycie, to choć obejrzyjcie moje zdjęcia z tego miejsca (o ile i tego się nie będziecie brzydzić).
Ja polecam, jestem naprawdę szczęśliwa że udało mi się tam wejść, zobaczyć to wszystko i  dowiedzieć się tylu fascynujących rzeczy na temat ... nas samych :)

To także pokazuje jak kruche i wrażliwe jest nasze ciało - każdy nasz organ, każda kostka i każda żyłka mają swoją rolę do spełnienia i choćby najdrobniejszy błąd w działaniu powoduje załamanie całego systemu. Ja po porównaniu płuc palacza do tych zdrowych chyba poważnie zastanowię się nad rzuceniem tego nałogu. Bo co innego zobaczyć płuca - te prawdziwe, a co innego słuchać banialuków, które każdy w kółko powtarza.

To co? Odważycie się obejrzeć foty i... pojechać do Guben?

Plastynarium dra Hagensa
Uferstrasse, Guben
zwiedzanie od piątku do niedzieli od 10:00 do 18:00 (ostatnie wejście o 16:00)
bilet normalny 12 Euro, ulgowy 10 Euro 

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto