Za śmieci zapłacimy jak za wodę. Znikną dzikie wysypiska?

Nowe przepisy wprowadzające podatek śmieciowy od każdego mieszkańca, pozwalają zastosować jedną z trzech metod naliczania go.
- Każda z metod proponowanych w ustawie ma wady i zależy – przyznaje Adam Rogaliński z Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Kielcach, koordynator zespołu do spraw wprowadzenia nowego sytemu opłat za śmieci. - Rozważaliśmy naliczanie opłaty od powierzchni mieszkania, ale przepisy nie są jednoznaczne, co wchodzi w skład lokalu mieszkalnego. Druga metoda pozwala uzależnić opłatę od liczby osób przebywających w lokalu. Pozornie, to najłatwiejszy sposób, ale tak nie jest. Student mieszkający 5 dni w akademiku i 2 u rodziców gdzie faktycznie przebywa i gdzie ma płacić za śmieci? Podobnie jest z osobami pracującymi poza Kielcami i przejeżdżającymi do domu tylko na weekend. Jak potraktować właścicieli wynajmujących mieszkania? Nie ustalimy, ile osób tam przebywa. Natomiast zużycie wody przesądza, że dom jest zamieszkiwany i można je przeliczyć na liczbę osób. Prawie wszystkie budynki są opomiarowane – przyznaje. – Ta metoda ma też wadę. Kto oszczędza wodę będzie mniej płacił za śmieci, choć niekonieczne będzie ich mniej wytarzał. Musimy przyjąć jakieś sposób rozliczania, a ten wybrało większość miast i będziemy go rekomendować prezydentowi.
Przypomnijmy, że od Nowego Roku wchodzą nowe przepisy pobierania opłat za śmieci. Gminy mają 1,5 roku na przygotowanie się do nowego systemu, ma on wejść w życie od lipca 2013 roku. Nowe przepisy spowodują, że właścicielem wszystkich śmieci będzie gmina i ona ma zadbać o właściwą gospodarkę nimi, na jej zlecenie zostaną usunięte z altanek, przetransportowane na wysypiska i poddane utylizacji.
Każdy mieszkaniec zostanie obciążony opłatą za śmieci, więc nie będzie mu się opłacało podrzucanie ich do sąsiada, lasu czy do innej gminy. Mają zniknąć dzikie wysypiska śmieci. Taki system obowiązuje w całej Unii Europejskiej z wyjątkiem Węgier i Polski.