Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakochali się w Opolu

Teraz Opole
Teraz Opole
Sławomir Mielnik
Gdy po raz pierwszy zobaczyli nasze miasto, nie chcieli wyjeżdżać. Wrócili po ponad roku, aby u nas zamieszkać. Do Opola Alona Połulach i jej mąż Eugeniusz oraz 5,5-letnia córka Paulina jechali ponad dwa dni.

Najpierw lecieli samolotem z Czelabińska do Moskwy, a potem pociągiem do  Warszawy, stamtąd kolejnym do Katowic, a następnie do Opola.- Ta podróż nie była taka długa, biorąc pod uwagę, że o możliwość zamieszkania w Polsce staraliśmy się od 2009 roku - opowiada Eugeniusz  Mozgunow. - O umożliwienie repatriacji pisaliśmy do różnych miast, ale odpowiedziało nam Opole. Byliśmy wcześniej u was i jesteśmy bardzo zadowoleni.- Opole jest zadbane, przytulne i bardzo ładne, nie można go porównać do Czelabińska, gdzie mieszka milion osób i jest kilkadziesiąt fabryk oraz kilka hut - opowiada Alona Połulach. - Mnie uderzyło w Opolu, że jest u was bardzo ciepło. Kilka stopni ciepła to u nas jest dopiero w kwietniu. Nam się to bardzo podoba, nie lubimy zimy.Podczas pierwszej wizyty  zaskoczyło ich także to, że prezydent Ryszard Zembaczyński - którego przypadkiem spotkali na Pasiece - chodzi do domu piechotą. U nich było to nie do pomyślenia.- Mer Czelabińska, czy inni znaczący urzędnicy nie ruszają się nigdzie bez samochodu i ochrony - opowiadają. Pani Alona jest Polką, a jej przodków wysiedlono z Kresów. Razem z mężem działała od  wielu lat w polskim stowarzyszeniu w Czelabińsku. Oboje mówią dobrze po polsku, podobnie jak córka. Nowa opolanka chce rozkręcić u nas biznes związany z wyrobem ozdób i biżuterii. Jej mąż jest anestezjologiem z naukowym tytułem doktora i pracy zamierza szukać w  szpitalach.     Nieźle orientują się w obecnej sytuacji w Polsce.- W domu mówiliśmy od  dawna po polsku, dzięki satelicie oglądaliśmy też polską telewizję - opowiada Eugeniusz Mozgunow. Na razie nie wiadomo, czy miasto zdecyduje się przyjąć kolejne polskie rodziny. Chętni na  pewno by się znaleźli, ale problemem są długie formalności, a także fakt, że takim osobom trzeba zapewnić mieszkanie i z tym jest największy problem. I dlatego polska rodzina z Czelabińska jest pierwszą od 11 lat, na której przyjęcie zdecydowały się władze Opola.- Sami znamy kilka polskich rodzin, które chciałby przenieść się do Polski. My i nasza Paulina, mamy tu znacznie większe możliwości rozwoju - twierdzą nowi opolanie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto