Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów
4 z 13
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Jeszcze kilka lat temu mogliśmy oglądać w najwyższej klasie...
fot. Fot. Paweł Lacheta, Polska Press / Zdjęcie ilustracyjne

Zamieszki, armatki wodne i flagi "do góry kołami". Zadymy kibicowskie nie omijały Warszawy

"Płonące derby". KSP Polonia Warszawa – Legia Warszawa, 19 kwietnia 1997 r.

Jeszcze kilka lat temu mogliśmy oglądać w najwyższej klasie rozgrywkowej derbowe spotkania między Legią i Polonią. Szczególnie pamiętna była potyczka z 19 kwietnia 1997, gdy zmagania na boisku przy Konwiktorskiej zakończyły się podziałem punktów i wynikiem 1:1. Poza boiskiem działo się jednak dużo więcej. Sympatycy Legii podpalili budynki należące do Polonii i w chmurach czarnego dymu stoczyli kilkunastominutową regularną bitwę z policją, którą na krótko całkowicie wyparli ze stadionu. „Jestem bezradny” – mówił ówczesny szef ochrony na obiekcie przy Konwiktorskiej, Henryk Laskowski. Policjanci niepowodzenie w walkach z pseudokibicami tłumaczyli konstrukcją stadionu, która uniemożliwiała użycie armatek wodnych, rozpowszechnionych w latach 90. przy tłumieniu zamieszek. „Przyszli tylko po to, żeby porozrabiać, nic więcej” – z goryczą podsumowywał wtedy wyczyny chuliganów Laskowski.  Po zakończeniu spotkania kibice przenieśli się na Stare Miasto, gdzie niszczyli witryny i zaparkowane samochody. Straty oceniono na kilka miliardów starych złotych (po denominacji kilkaset tysięcy złotych).

Zobacz również

Przegląd kwietnia w Toszku

Przegląd kwietnia w Toszku

Przegląd kwietnia w Woźnikach

Przegląd kwietnia w Woźnikach

Polecamy

Auta używane. Jak zabezpieczyć się przed klonem?

Auta używane. Jak zabezpieczyć się przed klonem?

Pijesz wino po opalaniu? Czeka cię długie życie

Pijesz wino po opalaniu? Czeka cię długie życie

Niepozorne wygładzanie zmarszczek skończyło się... śmiertelną chorobą

Niepozorne wygładzanie zmarszczek skończyło się... śmiertelną chorobą