Zasypało na biało

Taka łomżyńska zima to pestka w porównaniu z tą na Śląsku. Dziś rano śnieg zablokował nam wyjścia z domu. Zasypał drzwi do 3/4 wysokości. Całe szczęście, że otwierają się do środka, bo "areszt domowy" murowany!
Mój osobisty "pług śnieżny" tylko zawarczał i ze zgrzytem zębów ruszył do walki z żywiołem. Przez zasypane do połowy okna nawet nie mogłam sprawdzić czy nie ugrzązł gdzieś w zaspie. Jedyne ocalałe okno nie wychodziło na teren jego syzyfowej pracy. Krystyna przez telefon poleciła zrobić fotki naszego igloo. Ja mam 160cm, a zaspy około 150, jestem ciekawa, kto by mnie z tych zasp wyciągał? :) "Pług" musiał działać szybko, bo musiałam wydostać się z domu i jechać do lekarza.
Narzekacie na chodniki? Trzeba przemaszerować się po tych, którymi ja się poruszam! Zakładam najwyższe kozaki, a i to czasami nabiorę do nich śniegu, albo pośniegowego błota.
Nasze miasto położone jest na setkach nieczynnych korytarzy kopalnianych. Budynki co raz narażane są na wstrząsy, a takie ilości śniegu to dla nas dodatkowe zmartwienie. Już wiem, że jak śnieg zacznie topnieć to nasze piwnice zamienią się jeziora i pompa znowu pójdzie w ruch!
No i po co narzekać na zimę w Łomży? Macie fajnie moi kochani :)
A zdjęcia zrobiłam już po przejściu mojego „pługu” i pługów!