Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zielonogórski Festiwal Piosenki Rosyjskiej 2010 - dzięki niemu znają nasze miasto

Redakcja MM
Redakcja MM
Janusz Kubicki
Janusz Kubicki Paweł Janczaruk
Miło jest, gdy setki kilometrów stąd słyszy się: - Z Zielonej Góry pan jest? To tam, gdzie jest Festiwal Piosenki Rosyjskiej – mówi JANUSZ KUBICKI, prezydent miasta

- Co Zielona Góry zyska dzięki festiwalowi?- Ona już wiele zyskała. Jest rozpoznawalna w Polsce i wRosji. Będąc w tym kraju,gdzieś pod Uralem zapytano mnie, skąd pochodzę. Mówię, że z Zielonej Góry. I słyszę: Aaa, to tam, gdzie jest Festiwal Piosenki Rosyjskiej. To miłe, że wielu Rosjan zna i kojarzy nasze miasto. Nie potrafią wymienić Wrocławia, Poznania, a Zielona Góra jest głęboko zakorzeniona w ich świadomości. Najpierw kojarzyli nasze miasto z Festiwalem Piosenki Radzieckiej, teraz rosyjskiej.
- To nasz charakterystyczny znak?- A z czym się nam kojarzy Piła, Leszno, Legnica czy większy od nas Szczecin? Owszem, miasta mają swoje dni, imprezy, ale nie tak charakterystyczne i zapamiętywane jak nasz festiwal czy Winobranie. Nikt inny takich produktów turystycznych nie ma. To nas wyróżnia wśród ponad 190 miast.
- Ale może nas nie stać na taki festiwal?- W porównaniu do innych miast, które organizują podobne imprezy kulturalne, nie wydajemy dużo, bo możemy liczyć na wsparcie ministerstw i sponsorów. Poza tym zawsze można zadać wiele innych podobnych pytań: Czy stać nas na utrzymywanie kilkunastu klubów sportowych? Czy stać nas napomnik Bachusa, Matki Sybiraczki? Uważam, że na wszystko muszą się znaleźć pieniądze. Nie można przeznaczać ich tylko np. na inwestycje. Pamiętajmy, że Festiwal Piosenki Rosyjskiej to jedyna międzynarodowaimpreza , na którą zyskujemy pomoc. Jeśli Francuzi – tak jak teraz robią to Rosjanie – opłacą występ u nas swoich gwiazd estrady, to zorganizujemy Festiwal Piosenki Francuskiej.
- Muzyka łagodzi obyczaje. Festiwal poprawia stosunki polsko-rosyjskie?- Nie mieszamy do tego polityki. Ale faktem jest, że jedną z niewielu rzeczy, o których mówił premier Donald Tusk na początku swego urzędowania był właśnie nasz festiwal. Na pewno przyczynia się ondo innego spojrzenia na Rosję i odwrotnie.
- Rosjanie myślą, że nie bardzo ich lubimy?- Na pierwszym festiwalu przedstawiciel ministerstwa spraw zagranicznych Rosji miał odczytać list ministra, skierowany do uczestników i publiczności. Bardzo się denerwował, myśląc, że jesteśmy negatywnie nastawieni. Prowadzący festiwal Krzysztof Szewczyk zapytał widownię, czy ma tłumaczyć, tłum mu odpowiedział: - Nie nada! Rosjanin od razu poczuł się lepiej.
- Nie wierzą w nasze dobre intencje?- Pierwsze rozmowy z ambasadorem Rosji w Polsce o tym, że chcemy zorganizować w Zielonej Górze festiwal nie były chyba zbyt poważnie traktowane. Przed nami pojawiali się już tacy z propozycjami. I niczym się one nie kończyły. Kiedy po roku znów się spotkaliśmy, usłyszeliśmy: Nie wierzyłem, że u was ten festiwal się odbędzie. I zaprosił nas na obiad.
- Jednym słowem, rozwijamy się?- W tym roku mamy TVP 2, która na żywo pokaże festiwal na małym ekranie. Wcześniej czy później impreza ta stanie się samofinansującą. Wierzę, że uda się zachęcić inne polsko-rosyjskie firmy, biznesmenów do współfinansowania festiwalu, który może się stać dobrym miejscem nieformalnych spotkań.
- Kogo by chciał pan usłyszeć na festiwalu?- Moim wielkim marzeniem jest, by w zielonogórskim amfiteatrze wystąpiła Ałła Pugaczowa. Wiem, że to trudne, także z powodu końca kariery, który artystka zapowiada. Ale kto wie... Różne marzenia się spełniają.
- Ma pan jakąś ulubioną piosenkę rosyjską, którą pan nuci?- Mam – Biełyje Rozy. Jest dwóch wykonawców rosyjskich tej piosenki. Nagrania mam na mp3.
- Na festiwalu pana nie zabraknie?- Oczywiście, będę tam z rodziną. Nie mogę przegapićokazji, kiedy na naszej scenie pojawi się tyle gwiazd.
- A pamięta pan festiwale piosenki radzieckiej?- Byłem wtedy dzieckiem i pamiętam, że organizatorzyrobili też dni dziecięce.
- Języka rosyjskiego uczył się pan w szkole?-Uczyłem się, ale przyznam, że najlepszą lekcją tego języka był wyjazd na kolonię do Witebska. Wspominam ten pobyt bardzo miło. Poza tym jesteśmy Słowianami i łatwo się nam dogadać.
- Ma pan znajomych na wschodzie?- Znam parę osób. Mam dobry kontakt z byłym ambasadorem Białorusi w Polsce. Powtarzał nam, że jak będziemy w jego kraju, to mamy go odwiedzić. W ubiegłym roku zadzwoniliśmy. Okazał nam wielką gościnę, pokazał Mińsk... Wszyscy, których znamy, są bardzo otwarci i szczerzy. Wiele miast chce też u siebie zorganizować festiwal piosenki polskiej.
- Dziękuję.
rozmawiał Leszek Kalinowski
Przeczytaj więcej o Festiwalu Piosenki Rosyjskiej 2010!

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto