Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zrób „coś” z sąsiadem [wywiad]

Marta J. CHowaniec
Marta J. CHowaniec
Jak wyglądają zajęcia w Akademii Inicjatyw Sąsiedzkich opowiada Piotr Henzler ze Stowarzyszenia CAL.

Marta Chowaniec: Chcą Państwo udowodnić, że sąsiad sąsiadowi nie jest wilkiem?

Piotr Henzler: Nie, nie chcemy tego udowadniać. Chcemy pokazać ludziom, w jaki sposób pracować z lokalnymi społecznościami, żeby to przynosiło lepsze efekty.

Lepsze?

Dlatego mówię „lepsze”, a nie „dobre”, bo Akademia jest dla osób, które już pracują ze swoimi społecznościami, i chcą robić to jeszcze lepiej. Chcemy, żeby powstała grupa, która stanie się „zaczynem” do przyszłych działań w Warszawie, w różnych częściach miasta. Osoby przygotowane merytorycznie, doświadczone i pełne pomysłów i energii, które potrafią przekazać to swoim sąsiadom i innym lokalnym działaczom w stolicy

To jest pierwsza edycja?

Tak.

Jakie są początki Akademii?

To część większego programu - Stołecznego Centrum Współpracy Obywatelskiej koordynowanego przez Stowarzyszenie BORIS i finansowanego przez Ratusz. W ramach Centrum działa doradztwo i pomoc dla inicjatyw lokalnych, w tym Akademia. A początki? Pod koniec zeszłego roku chcieliśmy przeprowadzić ilościowe badania warszawskich organizacji społecznościowych. Okazało się to jednak niemożliwe. Mimo tego, że w Warszawie zarejestrowanych jest ok. 2 tys. organizacji, których nazwy wskazują, że działają na rzecz „małego kawałka miasta”, to okazuje się, że z większością z nich nie można nawiązać kontaktu. Okazały się papierowymi bytami, nie odpowiadającymi na maila czy telefony. Szacujemy, że tylko ok. 150 działa aktywnie. Zmieniliśmy więc koncepcję badania i dokładnie przyjrzeliśmy się 19 organizacjom, zwracając uwagę na specyfikę ich działania, cele, model funkcjonowania. Dzięki temu można zobaczyć, jak różnorodny jest świat warszawskich organizacji lokalnych.

Jak wyglądały „eliminacje”? To jest właściwe słowo?

Zdecydowanie nie. Przyjmowaliśmy osoby, które już pracują na rzecz swojej społeczności – albo w jakimś stowarzyszeniu albo poprzez inne formy aktywności, jak np. rady osiedlowe czy nawet działania nieformalne.

Przyjęliście osoby, które dbają o własne podwórko?

Dosłownie i w przenośni. Uczestnicy Akademii organizują różne wydarzenia lokalne, dla dzieci, młodzieży, starszych czy całych rodzin: festyny podwórkowe, malowanie ławek, ale też edukacyjne, integracyjne, dbają o estetykę sąsiedztwa, a także warunki życia w wymiarze finansowym, np. sprzeciwiając się nieuzasadnionym w ich opinii podwyżkom czynszów.

Rozumiem, że wszystkie osoby są z Warszawy.

Tak, to projekt finansowany przez ratusz, więc tylko dla osób pracujących na rzecz Warszawy. Mamy uczestników z Nowej Pragi i Grochowa, Czerniakowa i Ulrychowa, Mirowa i Filtrów.

Jakie cechy charakteru ma „dobry student Akademii”?

Są to ludzie, którzy poświęcają swój czas na rzecz lokalnej społeczności i widzą w tym sens. Mają wiele różnych pomysłów. Chcą się uczyć i czerpać od siebie nawzajem.

Na czym polega edukacja w ramach Akademii Inicjatyw Sąsiedzkich?

To cykl siedmiu szkoleń pokazujących modelową ścieżkę pracy ze społecznością lokalną. Pierwsze szkolenie dotyczyło roli animatora społecznego i lidera w społeczności lokalnej - czym się różnią i w jakiej roli się widzą. W maju odbędzie się spotkanie pt. „Mobilizowanie do działania”, czyli o sposobach motywowania sąsiadów do wspólnej pracy. W czerwcu będzie kolejne szkolenie dotyczące komunikacji na poziomie lokalnym, tworzenia informacji przeznaczonej zarówno dla mieszkańców, jak i dla mediów lokalnych i instytucji. A także, bardzo ważny aspekt – debaty problemowe dotyczące mieszkańców. Wrzesień to diagnoza środowiska, w którym żyją uczestnicy -  metody, które pozwalają poznać potrzeby mieszkańców i ich problemy. Spotkanie październikowe upłynie pod znakiem sposobów organizacji pracy sąsiedzkiej, listopad – różne formy inicjatyw lokalnych: stowarzyszenia, grupy nieformalne, obywatelskie, itp. oraz partnerstwo lokalne. Na koniec, w grudniu - kontakt z instytucjami samorządowymi.

Czyli co miesiąc jedno spotkanie?

Tak, to dwanaście godzin pracy, w piątki i soboty

Jak wyglądają takie zajęcia?

Prowadzimy je metodą warsztatową. Slajdy czasem się pojawiają, ale nie są to wykłady, tylko praca zakładająca stałą aktywność uczestników, którzy pracują w grupach, parach, dyskutują, wymieniają się swoimi doświadczeniami i wrażeniami. Zajęcia zawsze prowadzi dwóch trenerów, którzy są osobami pracującymi z lokalnymi społecznościami w różnych miejscach Polski lub w organizacjach wspierających rozwój lokalnych, animację społeczną. Dzięki temu mogą się dzielić swoimi doświadczeniami, a nie tylko wiedzą książkową.

Jak Pan ogólnie ocenia zaangażowanie mieszkańców Warszawy?

Co jakiś czas pojawiają się w prasie informacje o akcjach na Smolnej, skwerku Berek czy Wawrze, ale na ogół - Smolna to chlubny wyjątek - są to jednorazowe wydarzenia. Sąsiadów łatwo zachęcić do jednej akcji, zwłaszcza protestacyjnej. Trudniej wzbudzić stałe, aktywne zaangażowanie. Ale nie jest to cecha akurat warszawiaków, tylko wszystkich ludzi. Potrzeba impulsu, bodźca, który nie tylko pchnie na początku, ale będzie też co pewien czas jeszcze „popychał”. Ludzie wbrew pozorom chętnie się angażują w różne działania, ale trzeba ich ośmielić, pokazać, że to fajna sprawa.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto