Żywie Biełaruś! Od dziś w kinach

Miron ma 24 lata. Jest muzykiem rockowym, ma swój zespół. Jeden z ich koncertów przeradza się w antyrządową demonstrację. To w życiu rockmana moment przełomowy. Miron popada w tarapaty, gdy zadziera z reżimem Łukaszenki, kontestuje jego totalitarne rządy. Konsekwencje są dramatyczne. Zespół trafia na “czarną listę”, co oznacza bezwzględny zakaz publicznych występów. Sam lider zostaje przymusowo wcielony do wojska. Tam dotykają go kolejne represje, żołnierska fala. Chłopak jednak się nie poddaje, razem ze swoją dziewczyną Wierą prowadzi dziennik internetowy, w którym ze szczegółami opisuje, co dzieje się za murem koszar. Odzew na jego wpisy jest ogromny, a reżimowe władze na taki powiew wolności nie pozwolą i zaatakują...Pierwowzorem filmowego bohatera jest Franak Wiaczorek (współautor scenariusza), syn znanego działacza niepodległościowego, czterokrotnie osadzany w więzieniu, dziś dziennikarz Radia Wolna Europa.  - Moim wielkim marzeniem jest, aby ten film zobaczyli w Polsce i na całym świecie. Na zachód od Polski praktycznie nic nie wiedzą o Białorusi. Im więcej będą mówić o moim kraju, tym większe będziemy mieli szanse na zmiany... Na Białorusi film Łukaszewicza już jest zakazany. Problemy z reżimem Łukaszenki ma też odtwórca głównej roli, białoruski muzyk Dźmitry Papko, który w Polscepod pseudonimem Vinsent wystąpił na pamiętnym koncercie „Solidarni z Białorusią”. W tej chwili nie może wrócić do ojczyzny, tam jest już persona non grata. Na ekranie w roli dziewczyny Mirona partneruje mu Karolina Gruszka,  jedna z najzdolniejszych polskich aktorek młodego pokolenia. Seanse w Heliosie: piątek, sobota, niedziela - 11.15; 16.00; 20.45.   „Żywie Biełaruś!” to nie tylko tytuł filmu, ale także hasło apelu o wolność dla Białorusi, do którego przyłączają się znane postaci z Polski i ze świata.