Wiadukt na Andersa: pojawiły się pierwsze skargi

Wiadukt budowano blisko dziewięć miesięcy dłużej niż zakładano. Warszawiacy z nadzieją wyczekiwali jego otwarcia – przejazd znacznie ułatwił przeprawę z Żoliborza na Śródmieście. Tymczasem, o ile sama jezdnia nie budzi zastrzeżeń – piesi wciąż mają problemy z przejściem.

Piesi skarżą się, że windy, które mają ułatwiać dostanie się wiadukt nie działają. Zaprzecza temu rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych Małgorzata Gajewska: "wczoraj mogły być problemy, ponieważ przeprowadzona była wymiana zasilania z tymczasowego na stałe. Teraz wszystko jest w porządku".

Ponadto, na wiadukcie wciąż trwają prace wykończeniowe, brakuje jeszcze fragmentów chodnika( m.in. w stronę ul. Krajewskiego i Zajączka). Jak przyznała Małgorzata Gajewska, obecnie zakończona jest budowa wiaduktu drogowego od strony zachodniej, wykańczane są chodniki, układane tory tramwajowe. Prace na dwóch pozostałych wiaduktach także dobiegają końca : zgodnie z umową wszystko ma być gotowe do połowy października".

Nie tylko piesi mają powody do narzekań.Rowerzyści, którzy jako pierwsi testowali wiadukt także mają uwagi. Nieukończona jest jeszcze ścieżka rowerowa prowadząca w stronę podjazdu od ul. Zajączka. ZMID zapewnia, że wkrótce ten element zostanie ukończony, przy okazji wymienione zostaną zbyt wysokie krawężniki, które utrudniają cyklistom zjazd na ulicę.

Zielone Mazowsze narzeka też na brak zejść z wiaduktu na perony Dworca Gdańskiego. Małgorzata Gajewska odpiera zarzuty: "zejścia nie były przewidziane w projekcie, na początku ZMID chciał je wybudować, ale nie zrezygnowaliśmy z nich, bo nie było projektu peronów. Planujemy dobudowanie zejść, czekamy na decyzję".

Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!