Mecz Politechnika Bielsko. BBTS zatrzymał Inżynierów

Podczas niedzielnego starcia tych drużyn panowała naprawdę gorąca atmosfera. Często dochodziło do pomyłek sędziowskich, co ostatecznie poskutkowało zgłoszeniem przez Jakuba Bednaruka oficjalnego protestu do ligi. Wszystko przez to, że arbitrzy odmówili trenerowi Politechniki prawa skorzystania z challenge'u w końcówce, choć, jak zapewnia Bednaruk, postąpił zgodnie z zasadami. Wcześniej z możliwości sprawdzenia akcji skorzystał Piotr Gruszka, szkoleniowiec BBTS-u. Jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę. Autowa piłka otarła się o nos jednego z blokujących Inżynierów, co w pewnym stopniu pomogło gospodarzom wygrać. Koniec jednak o pomeczowych kontrowersjach. Przejdźmy do samego spotkania.

Czytaj też: MOS Wola Warszawa II liga. Zabrakło doświadczenia

Podopieczni Jakuba Bednaruka ponieśli pierwszą porażkę w tym sezonie ligowym. W trzech poprzednich meczach Akademicy dwukrotnie wygrywali po tie-breaku (z Transferem Bydgoszcz i Effectorem Kielce) i raz ograli przeciwnika 3:0 (AZS Częstochowa). Ulegli dopiero BBTS-owi Bielsko Biała, dla którego było to dopiero pierwsze zwycięstwo w PlusLidze 2014/2015.

Sytuacja w premierowej partii zmieniała się z minuty na minutę. Początek był bardzo wyrównany, ale w środkowej fazie do głosu doszli goście (16:11). Do takiego wyniku przyczyniła się głównie dobra postawa Mateusza Sacharewicza. Bielszczanie, mimo, że pozostawali po trzech kolejkach bez wygranej, bez kompleksów postawili się Akademikom i zdołali ich dogonić w końcówce. Ich zwycięstwo przypieczętował Ferens, trzykrotnie punktując serwisem (26:24).

Kolejny set był równie zacięty. Na pierwszą przerwę techniczną warszawiacy schodzili z minimalnym prowadzeniem (8:7), ale już po kilku następnych akcjach to siatkarze z Podbeskidzia byli górą. Dobrze grali Polański, Kwasowski i Gonzalez. Akademicy postawili się jednak rywalom - zwłaszcza Krzysztof Bieńkowski, którego dobra gra przyniosła oczekiwany remis. W końcówce znów doszło do wymiany ciosów, ale tym razem lepsi okazali się przyjezdni (26:24).

W trzeciej odsłonie warunki dyktowali bielszczanie, choć zdarzało im się popełniać banalne błędy. Z kolei w szeregach Politechniki mocno spadła skuteczność w ataku. Zawodnicy z Bielska przycisnęli zwłaszcza w końcówce, osiągając różnicę 6 oczek i kończąc seta efektownym atakiem Buniaka (25:19).

Czytaj też: Mecz Siedlce Legia. Zasłużone zwycięstwo legionistów

Ciekawy przbieg miała również czwarta partia. Przyjezdni raz po raz wychodzili na prowadzenie, aby za chwilę dać się dogonić rywalom. Bielszczanie nie umieli jednak pójść za ciosem i popełniali za każdym razem serię błędów, pomagając Politechnice. Wyglądało na to, że Akademicy z Warszawy bez problemu wyrównają stan spotkania. Wtedy jednak na parkiecie pojawił się Michał Błoński, który sprawił naszym siatkarzom sporo problemów. W ostateczności set zakończył się jednak szczęśliwie dla Inżynierów, choć znów nie obyło się bez walki (28:26).

Zawodnicy z hali pod Dębowcem szybko odgryźli się na początku tie-breaka. Cały czas nie potrafili jednak wyeliminować błędów w komunikacji, co dla stołecznych siatkarzy okazało się zbawienne w skutkach (8:8). Nasi zawodnicy nie byli jednak w stanie znaleźć recepty na skuteczne ataki Wojciecha Ferensa i dobrą grę Kamila Kwasowskiego. Zakończyło się to porażką 14:16 i w całym starciu 2:3.

Czytaj też: Maraton Kampinoski 2014. Pobiegli w pięknej scenerii [ZDJĘCIA]

Następny mecz Politechnika rozegra z beniaminkiem z Lubina w najbliższą środę.

BBTS Bielsko-Biała - AZS Politechnika Warszawska 3:2
(26:24, 24:26, 25:19, 26:28, 16:14)

Skład Politechniki: Piotr Lipiński, Michał Filip, Aleksander Śliwka, Jakub Radomski, Mateusz Sacharewicz, Waldemar Świrydowicz, Maciej Olenderek (libero) oraz Bartłomiej Lemański, Krzysztof Bieńkowski, Bartłomiej Mordyl i Patryk Strzeżek