Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Riksze, tramwaje, kolej i stacja Warszawa-Wisła (Most). Okupowana Warszawa w obiektywie niemieckiego fotografa [ZDJĘCIA]

Redakcja
Postój riksz
Postój riksz Archiwum Państwowe w Warszawie/Warszawa w obiektywie nieznanego Niemca (1940) 1943-44
Nieistniejący dziś dworzec Warszawa-Wisła (Most), riksze, pasażerowie jeżdżący tramwajami na "winogronka". Te sceny i miejsca z okupowanej Warszawy uwiecznił na swoich zdjęciach pewien nieznany niemiecki fotograf. Reszta artykułu i zdjęcia poniżej.

Prezentowane zdjęcia pochodzą ze zbioru "Warszawa w obiektywie nieznanego Niemca w latach okupacji (1940) 1943-1944" znajdującego w Archiwum Państwowym w Warszawie. Trafiły tam w 1968 r. przekazane przez niemieckie Archiwum Państwowe w Monachium (Landeshauptstadt München Stadtarchiv).

Niewiele wiemy o samym autorze zdjęć. Prawdopodobnie był on korespondentem prasy niemieckiej pochodzącym z Bawarii.

Większość wykonanych przez niego zdjęć pochodzi z lat 1943-44. Fotograf dokumentował zarówno życie codzienne mieszkańców Warszawy (bazary, ruch uliczny, dorożkarzy, dworce) jak i zabytki architektury (włącznie z wieloma ujęciami zniszczonego Pałacu Saskiego) oraz występy artystyczne (muzyczne np. w Adrii, sztuki teatralne).

Ta seria zdjęć przedstawia różne środki transportu przemieszczające się po ulicach i szynach okupowanej stolicy. Widzimy na nich riksze, tramwaje, pociągi, a także budynek stacji Warszawa-Wisła (Most). Ta ostatnia znajdowała się kiedyś tuż obok Mostu Kierbedzia, na praskim brzegu. Wybudowano ją w 1924 r.. Korzystali z niej pasażerowie podróżujący Koleją Jabłonowską, która kursowała z Karczewa do Jabłonnej. Linia została zlikwidowana w latach 50. XX w. Dworzec rozebrano w 1968 r.

W połowie lat 20. praca taksówkarza była niezwykle intratnym zajęciem. Jak podaje Sękowski, miesięczne zarobki taksówkarzy mogły sięgać ok. 800 zł, czyli nawet osiem razy tyle co robotnik budowlany. Nic więc dziwnego, że on także postanowił kształcić się w tym fachu. Oczywiście nie uczył się w żadnej szkole jazdy, bo takowe wówczas nie istniały, ale... jeżdżąc z zaprzyjaźnionym instruktorem-taksówkarzem na jego taryfie. Naturalnie z pasażerami – żeby nie było pustych przebiegów.

Egzamin składał się z trzech etapów. Najpierw trzeba było wykazać się znajomością budowy samochodów przed odpowiednim inżynierem. Potem zdać egzamin z przepisów drogowych (odpytywał zawsze policjant). A następnie zaliczyć „jazdy” z urzędnikiem z Urzędu Ruchu Kołowego. Sękowski otrzymał prawo jazdy z numerem 1243

(Na zdjęciu: Mężczyzna palący fajkę za kierownicą warszawskiej taksówki ze zwijanym brezentowym dachem nad miejscem kierowcy i z kabiną pasażerską wyposażoną w radioodbiornik ze słuchawkami. Widoczny klakson oraz boczne lampy elektryczne oświetlające taksówkę)

"Ksiuty w olejandrach", prostytutki i przekręty. Ciemna stro...


od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto