Lotnisko w Modlinie. PPL kontratakuje: „Mniejszościowy udziałowiec blokuje zmiany”. Co trzeba zmienić?

Trwa spór o lotnisko Warszawa-Modlin. Przypomnijmy, że od dłuższego czasu udziałowcy portu lotniczego nie mogą dojść do porozumienia. Mazowsze (30,37 % udziałów) optuje za rozbudową portu. Chce też dofinansować lotnisko kwotą 50 mln zł. Marszałek Struzik przyciągnął nawet prywatnego inwestora – francuską spółkę Egis – która chce odkupić część udziałów portu od PPL i zainwestować w rozwój Modlina 10 milionów euro. Wszystkie te propozycje blokuje PPL (30,39 % udziałów). Do tej pory szefowie Państwowych Portów Lotniczych niechętnie wypowiadali się na ten temat.

- Wcześniej panowała polityka nieodzywania się w sprawie lotniska w Modlinie. Na podstawie rozmów z przedstawicielami Agencji Mienia Wojskowego (trzeci duży udziałowiec – 34,43 % - red.) wiem, że nasze spojrzenie na spółkę jest bardzo zbliżone. Można postawić tezę, że to większościowi udziałowcy mają takie samo spojrzenie na spółkę, a mniejszościowy ma inne. I to mniejszościowy blokuje większość działań, które zaproponowaliśmy – mówi Stanisław Wojtera, prezes PPL.

Wojtera przedstawił swoje propozycje zmian na lotnisko Warszawa-Modlin. To przede wszystkim, ograniczenie kosztów i wyprowadzenie lotniska „na prostą”. Jak zaznacza prezes PPL, Modlin mimo bardzo dobrych wyników pod względem liczby pasażerów, od lat przynosi starty.

- Potrzeba nowej wizji i świeżej ręki, żeby przeprowadzić restrukturyzację. W naszej opinii obecny zarząd nie jest w stanie tego zrobić – zaznacza Wojtera. Wspomniana „nowa wizja” to zmiana modelu biznesowego lotniska. PPL-owi zależy, żeby renegocjować – uznawaną przez niego za niekorzystną – umowę z jedynym przewoźnikiem z Modlina – Ryanairem. To jednak może być niezwykle trudne, ponieważ kontrakt z irlandzką tanią linia kończy się za półtora roku.

Patowa sytuacja. Udziałowcy nie mogą się dogadać

Na wspomniane działania nie chce się zgodzić Mazowsze. Uważa, że zaproponowany wcześniej przez nich kierunek zmian jest właściwy. - Nie ma pozytywnej odpowiedzi (ze strony władz województwa mazowieckiego – red.) na podstawowy postulat, żeby zmienić model biznesowy Modlina. To nie jest tak, że są złe siły, które dybią na port w Modlinie. Jasno deklarujemy, że jesteśmy za dalszym funkcjonowaniem tego portu. Ale Modlin powinien generować takie warunki finansowe, żeby zarabiać – dodaje Wojtera. Przyznał, że jego zdaniem Modlin powinien funkcjonować

Zadeklarował też jasno, że PPL nie chce sprzedawać swoich udziałów w Modlinie. Jest też przeciwny inwestowaniu w lotnisko dodatkowych, dużych środków. Receptą na problemy na być wspomniany nowy „model biznesowy”. Ale tutaj nie ma zgody Mazowsza.

Co ciekawe, prezes Wojtera zapewnił, że Modlin ma rację bytu po otwarciu CPK. To dość zaskakująca wypowiedź, ponieważ pojawiały się głosy, że po otwarciu Centralnego Portu Komunikacyjnego do zamknięcie będzie nie tylko lotnisko Chopina, ale także porty w Łodzi i Modlinie.

- Modlin ma bardzo ciekawe położenie. Jest tanim lotniskiem w stosunku do Chopina. Patrząc na wyniki „przedcovidowe”, takie lotnisko w sposób oczywisty ma racje bytu. Wydaje nam się, że ciążenie tego lotniska wykracza poza rynek Warszawski. Na dziś nic nie wskazuje, że Modlin nie ma szans powodzenia. Ale przy innym modelu biznesowym lotniska - zapewniał Stanisław Wojtera.