MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Afera o miedzianą blachę

Redakcja
Wioletta Mordasiewicz
Dyrektor szkoły muzycznej jest w konflikcie z szefem szczecińskiej firmy, która rozbudowuje i modernizuje szkolny budynek. Poszło o kawałki blachy zdjętej z elewacji. Musiała interweniować policja.

Mundurowi pojawili się na placu budowy w sobotnie popołudnie. Wezwała ich firma ochroniarska, powiadomiona przez pracowników wykonujących roboty w stargardzkiej szkole muzycznej przy ulicy Kazimierza Wielkiego. Ktoś miał tam kraść miedzianą blachę z budynku. Ekipa demontowała ją i ładowała na auto. W połowie robotę musiała przerwać.– Ja tylko wykonuję swoją pracę – tłumaczył policjantom szef stargardzkiej firmy, która demontowała blachę. – Zlecił mi to dyrektor tej szkoły. Nie wnikam w resztę.W Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Stargardzie trwa modernizacja i rozbudowa. Inwestycja jest realizowana z unijnych pieniędzy. Szkoła dostała ponad dwa miliony euro. W sobotę wykonawca kontynuował roboty na placu budowy, gdy zajechała ekipa z wysięgnikiem.– Jestem zobowiązany dbać o szkolny majątek – mówi Grzegorz Konopczyński, dyrektor szkoły muzycznej w Stargardzie. – Zobowiązuje mnie do tego minister finansów i ustawa o systemie oświaty. Uznałem, że te elementy można zdjąć i sprzedać na rzecz szkoły. Pieniądze się przydadzą. Dyrektor z nikim nie konsultował decyzji. O tym, że ktoś ma zdejmować blachę nie wiedzieli, wykonawca i kierownik budowy.– Pierwszy raz od kilkunastu lat coś takiego mi się przydarza – komentuje zajście Wojciech Banasik, właściciel szczecińskiej firmy Kielart, która jest wykonawcą robót. – Może dyrektor przyśle jeszcze kogoś po pręty zbrojeniowe albo po betoniarkę? Takich rzeczy się nie robi. To plac budowy. Zgodnie z prawem budowlanym blacha należy do mnie. W umowie nie ma żadnego zapisu, że dyrektor chce dysponować odpadami z budowy. Spór między wykonawcą a dyrekcją stargardzkiej szkoły muzycznej toczy się o kilkanaście tysięcy złotych. Tyle warta jest blacha z miedzi, ściągnięta z budynku. Policja zabezpieczyła jej aż 370 kg. Dyrektor szkoły mówi, że ta część budynku, z której ściągnięto blachę, nie została jeszcze przekazana wykonawcy. Trwają tam normalne zajęcia. Jego zdaniem, nie był to więc plac budowy. Zamierza jednak skonsultować się z prawnikiem.– Na pewno nie byłoby tej zadymy gdyby dyrektor przed zleceniem tych prac skonsultował się z kierownikiem budowy lub wykonawcą – komentuje Sławomir Florczak, inżynier kontraktu na rozbudowę szkoły muzycznej z Przedsiębiorstwa Obsługi Inwestycji w Stargardzie. – Powinien też zastrzec, że odpadyz budowy chce sprzedać we własnym zakresie. Sprawę incydentu na budowie wyjaśnia policja. Przesłuchuje świadków. Blachę zabezpieczyła. 

od 7 lat
Wideo

Plan na budowę Tarczy Wschód – minister podał szczegóły

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto