MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Afisze dwóch sezonów teatralnych wracają do domu

redakcja
redakcja
Archiwum Roberta Piotrowskiego
W ręce dyrekcji i pracowników Teatru Osterwy trafiła kolekcja 45 archiwalnych afiszy teatralnych.

Ze współczesnej perspektywy nazwalibyśmy je plakatami, pozostańmy przy nieco staroświeckim już dziś pojęciu afiszy, bo w przeciwieństwie do plakatu, afisz – jednostronny druk akcydensowy – ma informować w sposób prosty, bez wzbudzania skojarzeń, odczuć czy interpretacji. Są w całości wypełniane tekstem, bez skomplikowanych kompozycji, skąpo uatrakcyjnione graficznie krojami czcionek, prostych znaków zecerskich. Kiedyś przedmiotu codziennego użytku, dziś pożółkła pamiątka dawnego marketingu i reklamy lokalnego niemieckiego teatru.Na przekazywanej teatrowi kolekcji widać rodzaj numeracji porządkowej, na części z nich nawet odręczne dopiski, korekty, powstałe pewnie z ręki osoby zorientowanej. Zdarzają się na afiszach także aktualizacje naklejane w miejsce zmian w programie. Kiedyś zbierane z rozmysłem, więc może to być pamiątka etatu w Landsbergu osoby związanej z firmą – aktora, pracownika biurowego lub technicznego? Nie dowiemy się już tego raczej. Dość szybko udało się podzielić cały zbiór na dwie części zależnie od okresu powstania – to afisze dwóch sezonów 1920-21 i 1921-22. Najstarszy pochodzi z 16. września 1920 r., ostatni zaś z 29. kwietnia 1922 r. Choć w tym miejscu dokumentacja teatru w Landsbergu, niestety, się urywa to afisze dają nieocenioną wiedzę o życiu teatru i całego miasta.A to niezwykle ciekawa epoka wielu przełomów – zarówno w dziejach miasta, jak i bliższego czy dalszego otoczenia. To także czas wielkich zmian w samym Teatrze Miejskim i pierwsze lata działalności dyrektora Carla Schneidera. Był bardzo ciekawą postacią. W 1913 r. właśnie kończył swą działalność jako pierwszy reżyser w dopiero co pobudowanym teatrze w niemieckim jeszcze Poznaniu. Stamtąd na identyczne stanowisko trafił do Erfurtu, by błyskawicznie zmienić go na Bad Nenndorf. Wybuch wojny postawił go w uprzywilejowanej sytuacji – jako obywatel szwajcarski nie trafił na front i szybko dostał angaż do Hannoveru, skąd wciąż w wojennym czasie przeniósł się do Barmen i ponownie Erfurtu. Koniec pierwszej ze światowych wojen zastał go we Frankfurcie nad Odrą, a w 1919 r. był już tylko o krok od Landsbergu. Nadburmistrz Gerloff, który stał na czele zarządzającego teatrem Landsberga Towarzystwa Koncertowo-Teatralnego wybrał go spośród 202 kandydatów, a następnie wspólnie już kończyli kolejne inwestycje w świątyni muz, przebudowując, wyposażając, walcząc o dotację i dokonując finansowych cudów. Jednak w 1936 r. nie udało się uratować szwajcarskiego dyrektora przed presją polityczną „nowej" Rzeszy i musiał on wrócić do swej górskiej ojczyzny.Z fizyczną formą afiszy łączy się kolejny ciekawy aspekt dawnego Landsberga, a mianowicie ich użycie. Jak udało się odnaleźć w dokumentach, w ramach swego rocznego budżetu wynoszącego np. w 1922 r. 54.600 marek teatr przeznaczał 2000 na koszty poligraficzne. Dość łatwo stwierdzić twórcę, miejscową oficynę prasowo-wydawniczą rodziny Schneider, założoną już w 1820 r., bo każdy afisz nosi sygnaturę drukarni Neumärkische Zeitung, mieszczącej się w nieistniejącym obecnie kompleksie narożnym obecnej ulicy Hawelańskiej i Starego Rynku. Trudno szacować, w ilu egzemplarzach – trzeba to podkreślić – ręcznie powielano dany afisz, aktualny średnio przez tydzień. Zapewne głównym ich przeznaczeniem były słupy ogłoszeniowe. Po pierwsze, bo była to jedyna wówczas – obok prasy – forma medialnego kolportażu takich informacji, po drugie, bo to właśnie Schneider & Co. posiadali koncesję na taką usługę. Raczej niespokrewnieni z dyrektorem teatru miejscowi potentaci medialni od 18. stycznia 1895 r. mieli monopol na klasyczne słupy na plakaty i afisze. Jako Litfaßsäule – kolumny Litfassa (od nazwiska „wynalazcy") stały w starym Landsbergu na pewno na Starym Rynku, przy obu wylotach z mostu na Warcie, na placach Parad, Moltkego i być możew innych punktach. Rozbudowany dział dystrybucji Neumärkische Zeitung dbał zapewne także o punktualne wywieszanie afiszy teatru na swych słupach, podobnie jak drukowanie teatralnych programów na gazetowej stronie ogłoszeniowej.Należy podkreślić, że darem firmy INFRA udaje się teatrowi gorzowskiemu pierwszy krok w kierunku naprawy wielkiej straty, jakiej doznał w wyniku zawieruchy wojennej. W tak sędziwym 140-letnim gmachu, pełnym spiritus movens, nie zachowało się nic, co dokumentowałoby jego historię sprzed 1945 r. Afisze, programy czy inne drukowane pamiątki teatralne to niezwykle rzadkie, bo jakże ulotne, nietrwałe i szybko tracące swą aktualność dokumenty codzienności. Tym większym skarbem jest prezent dla gorzowskiego teatru. Autor: Robert Piotrowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto