Jeśli nie jesteś fanką piłki nożnej, to możesz odetchnąć z ulgą. Tak naprawdę większość z nas nie jest :) Gorzej, jeśli przyznasz się do tego Twojemu facetowi, który na czas mistrzostw, zamiast serca, nosi w płucach piłkę.
Jak rozpoznać, że “to” już się zaczyna? Proste: Twoja lodówka zaczyna niebezpiecznie wypełniać się po brzegi puszkami z piwem, na szafie wytworzyła się kupka gwizdków, czapeczek i koszulek w barwach narodowych, a twarz Twojego ukochanego zaczyna zmieniać kolory na biało-czerwone. Jeśli tylko zauważysz takie symptomy, przygotuj się na misję specjalną. Misję EURO.
Pamiętaj, że musisz się odpowiednio przygotować. Pytania w stylu “Którzy to nasi?” absolutnie nie wchodzą w grę! Związek to pewne kompromisy, i nawet jeśli czegoś do końca nie rozumiesz, to powinnaś zachować to dla siebie. Dla własnego spokoju. Zasiądź więc ze swym mężczyzną przed telewizorem i przez 90 minut udawaj, że wiesz dlaczego ci panowie uganiają się za piłką. Daruj sobie komentarze w stylu “ale mu przykopał”, jeśli usłyszysz, że nasz zawodnik sfaulował właśnie przeciwnika i dostaje żółtą kartkę.
Jednak najważniejszą zasadą jest wiedzieć, do której bramki strzelają nasi. Jeśli będziesz krzyczeć ze szczęścia po zdobytej bramce przeciwników, to będzie jak strzał z potężnego uzi prosto w serce Twojego mężczyzny. Nie odezwie się do Ciebie co najmniej do kolejnego meczu.
Zaakceptować musisz również fakt, że kibic samotnikiem nie jest. Podczas meczu nie zawsze wystarczy mu Twoje towarzystwo. Najprawdopodobniej więc wybędzie gdzieś do pubu, w którym razem z innymi kibicami będzie mógł prowadzić rozległe filozoficznie dysputy na temat decyzji sędziego oraz piłkarzy z przeciwnej drużyny. Odniesiemy się do kobiecej wrażliwości: niektóre epitety nie będą zapewne należeć do zbyt poetyckich, więc jeśli jesteś przyzwyczajona, że Twój mężczyzna co wieczór recytuje Ci wiersze Miłosza, to możesz się rozczarować. Lepiej wybrać się na babskie ploty, najlepiej gdzieś do kawiarni, gdzie nie będzie telebimów z transmisją meczu.
Dla Twojej wygody zamieszczamy mały słowniczek terminów piłkarskich, jeśli pozostanie Ci spędzić wieczór Euro w domu wraz z mężczyzną-kibicem. Lepiej go sobie przyswoić przed meczem.
Gol – jeśli strzelą nasi, to OK. Jeśli nie, to lepiej nie zrywać się w radosnych podskokach z fotela. Gol to zdobycie punktu. Dla Twojego mężczyzny może być to najważniejszy punkt całego meczu. Oczywiście, jeśli strzelą biało-czerwoni.
Faul – no cóż, musisz przyjąć do swojej kobiecej świadomości, że Piłka Nożna to gra brutalna. Odstaw swoją wrażliwość na bok na najbliższe 90 minut. Na sto procent będziesz świadkiem mocnych kopnięć. Nie tylko w piłkę.
Żółta i czerwona kartka – kartki generalnie są karą. Karą dla tych, którzy popełniają faule (patrz wyżej). Żółta to ostrzeżenie, czerwona – zejście piłkarza z boiska.
Samobójcza bramka – nie wróży dobrze. Mało tego, wróży bardzo źle! Twój mężczyzna najprawdopodobniej będzie załamany. Nie pocieszaj go słowami “dobrze, że w ogóle strzelił”. Będzie jeszcze gorzej.
Aut – jest wtedy, gdy piłka wyleci poza boisko. Wtedy piłkarz przeciwnej drużyny wyrzuca piłkę z linii boiska.
Rzut rożny – podobnie, jak aut. Tyle że w tym przypadku piłkę się kopie, a nie wyrzuca... W zasadzie to chyba nikt nie wie dlaczego :)
Spalony – nie pytaj. Prawdopodobnie Twój ukochany kibic nie będzie potrafił Ci tego wytłumaczyć. A zresztą, nawet jeśli wie, to pewnie nie zrozumiesz.
reklama
PROMOCJA! Rowery KROSS dla rodziny...
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?