Pan Karol mieszka na opolskiej Malince w bliskim sąsiedztwie Wojewódzkiego Centrum Medycznego. - Kilka razy w ciągu nocy budzi nas sygnał karetki pogotowia jadącej do WCM-u - opowiada. - Czy w nocy, kiedy ulice są puste, kierowcy ambulansów muszą ten sygnał włączać?Pan Karol uważa, że takiej potrzeby nie ma. - Ulica Częstochowska, którą te karetki jadą, od godz. 21 jest praktycznie pusta. Sporadycznie przejeżdża tamtędy jakiś samochód, więc wystarczyłby chyba sam sygnał świetlny - mówi mężczyzna. - A te ciągłe pobudki w nocy są naprawdę dokuczliwe. My przecież pracujemy, rano trzeba wstać, a w nocy człowiek chciałby po prostu odpocząć.Mieszkaniec Malinki zapewnia, że jego opinię podziela wielu sąsiadów, ale mało kto mówi o tym głośno, bo takie podejście jest źle odbierane.- A przecież chodzi tylko o to, aby kierowcy karetek mieli też na względzie mieszkających w pobliżu szpitala ludzi i nie nadużywali sygnału - tłumaczy nasz Czytelnik.- Na pewno sygnału nie nadużywają, bo wtedy ten pan budziłby się kilkadziesiąt razy w nocy, a nie tylko kilka - odpowiada Krzysztof Waszkiewicz, z-ca dyrektora ds. medycznych Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego. - Kierowcy, jeśli stan wiezionego pacjenta na to pozwala, wyłączają sygnał, bo mają właśnie na względzie dobro mieszkańców.Ale dyrektor Waszkiewicz, który sam jest lekarzem, przypomina, że WCM to wojewódzkie centrum urazowe. Tu przywożeni są pacjenci z wypadków drogowych, z zawałami serca, a to są przypadki wymagające natychmiastowej pomocy. Dla ich życia liczy się każda minuta. - Jeżeli kierowca ambulansu nie włączy sygnału świetlnego i dwutonowego sygnału dźwiękowego, nie jest wtedy pojazdem uprzywilejowanym. Musi więc dostosować się do przepisów ruchu drogowego i jechać np. 50 km/h, na drodze podporządkowanej ustępować pierwszeństwa przejazdu itd. - tłumaczy Krzysztof Waszkiewicz. - A na to najczęściej nie ma czasu.Dyrektor Waszkiewicz podkreśla, że mały ruch na ul. Częstochowskiej i w alei Witosa w godzinach nocnych to nie jest argument do wyłączenia sygnału dźwiękowego. Zawsze bowiem, może zdarzyć się sytuacja, że jakieś auto wyjedzie z ulicy podporządkowanej - nie można więc ryzykować.Krzysztof Waszkiewicz przyznaje też, że nie jest tą interwencją mocno zaskoczony.- Kiedyś zadzwoniła do nas młoda mama z pretensjami, że karetka wyjeżdżała z bazy na sygnale i obudziła śpiące w wózku dziecko - opowiada. - Ludzie zapominają o tym, że ta karetka przecież jedzie ratować komuś życie.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?