MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Avia Świdnik pokonała Stal Poniatowa 2:0

Redakcja
Avia Świdnik pokonała Stal Poniatowa 2:0, ale był to najmniejszy wymiar kary, jaką mogli swoim przeciwnikom wymierzyć zawodnicy Tomasza Wojciechowskiego. Raz po raz dochodzili do sytuacji strzeleckich, ale nie potrafili trafić w bramkę stojąc przed nią kilka metrów. W niektórych przypadkach nie pomogłoby nawet dwukrotne powiększenie celu.

Spotkanie Avii ze Stalą było nie tylko potyczką o ligowe punkty, ale również przedsmakiem środkowego finału Pucharu Polski na szczeblu okręgu lubelskiego, w którym zagrają obie ekipy. Test na piątkę zdali świdniczanie, którzy wygrali pewnie prowadząc grę od pierwszej do ostatniej minuty. Jednak jeśli na takim poziomie będzie rozgrywane także środowe spotkanie, to zdecydowanie na miano finału nie zasłuży.

Pierwsza połowa nie była zbyt porywająca, co w głównej mierze było spowodowane dramatyczną postawą poniatowian, którzy nie potrafili skonstruować jednej składnej akcji. Ich gra od początku polegała na jak najszybszym pozbywaniu się piłki. Długie podania od obrońców bezpośrednio w pole karne gospodarzy były najczęstszym widokiem.

Z tego też powodu zawodnicy Andrzeja Orzeszka zdołali oddać na bramkę Kamila Styżeja tylko jeden strzał, który jeszcze na linii piątego metra zdołał powstrzymać Paweł Prangal, wybijając piłkę na rzut rożny. Drugą okazję mógł mieć Marcin Nowak, ale zamykając dośrodkowanie Karola Struga nie trafił w piłkę. Jego kiks rozbawił do łez publiczność, bowiem piłkarz machnął się tak mocno, że wylądował na plecach.

Inaczej za to wyglądała gra Avii. Świdniczanie wykorzystując głównie prawą stronę boiska szybko przedostawali się w pole karne przyjezdnych, a tam mieli sporo miejsca. Obrońcy Stali nie kryli zbyt krótko, przez co swoboda miejscowych napastników była bardzo duża. To z kolei powodowało, że akcje świdniczan raz po raz kończyły się strzałami, głównie jednak obok lub nad bramką.

Jeden z nielicznych celnych strzałów dał gospodarzom prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Damian Rusiecki i było to już jego ósme trafienie w obecnym sezonie. W pierwszej części meczu przynajmniej dwa razy do bramki trafić powinien Andrzej Danielak, ale miał na tyle rozregulowany celownik, że nie trafiał nawet z kilku metrów.

W drugiej połowie gra wyglądała trochę lepiej, ale Stal nie zagroziła bramce strzeżonej przez Kamila Styżeja, atakowali za to miejscowi. Jednak tak jak w pierwszej połowie brakowało skuteczności. Sporo ożywienia do gry wniósł Radosław Muszyński, który zmienił Rusieckiego. W 71. min uderzył ładnie z rzutu wolnego, a gości przed utratą bramki uratowała poprzeczka. Jeszcze ładniejszym uderzeniem popisał się chwilę później, gdy z dystansu posłał futbolówkę w samo okienko.

Oglądając sobotnią potyczkę można było zauważyć różnicę klas, jaka dzieli oba zespoły. Stal grała bowiem bez pomysłu, a doświadczeni zawodnicy, tacy jak Tomasz Prasnal czy Ariel Lindner nie wnosili do gry swojego zespołu niczego specjalnego. Avia obnażyła także słabość defensywy gości, którzy mogą się jedynie tłumaczyć absencją Piotra Styżeja. Już w środę o godz. 17, w Świdniku zespoły spotkają się po raz kolejny w meczu pucharowym. W Stali zagra Styżej, w Avii zabraknie natomiast kontuzjowanego Mateusza Pielacha. Wątpliwe jednak, aby spotkanie wyglądało inaczej.

Gol Muszyńskiego ozdobą spotkania

14. min - Mateusz Pielach przepuszcza piłkę zagraną przez bramkarza Stali, która kozłuje i o mały włos nie trafia pod nogi Ariela Lindnera, w ostatniej chwili reaguje Patryk Grzegorczyk.
15. min - Po rzucie rożnym bitym przez Marcina Kubiaka, Damian Paluszek ma przed sobą tylko bramkarza, strzela nad nim, ale i nad bramką. Na trybunach jęk zawodu.
25. min - Dwójkowa akcja Sebastiana Orzędowskiego i Andrzeja Danielaka. Ten pierwszy uderza w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale trafia wprost w golkipera. Powinno być 1:0 dla Avii.
26. min - 1:0. Paluszek zagrywa do Damiana Rusieckiego w polu karnym, a ten bez problemu pokonuje bramkarza. Kibice w końcu doczekali się celnego strzału Avii.
33. min - Lindner strzela mocno z prawego skrzydła, piłkę lecącą pod poprzeczkę głową wybija Paweł Pranagal.
56. min - Rusiecki dostaje piłkę z prawej strony i decyduje się na uderzenie na długi słupek. Niestety, piłka nie ląduje w siatce.
71.min - Radosław Muszyński strzela z rzutu wolnego, ale piłka odbija się od poprzeczki. Gdyby leciała w światło bramki byłby gol.
72. min - 2:0. Tym razem Muszyński schodzi z lewej strony do środka boiska i atomowym uderzeniem umieszcza piłkę w samym okienku bramki. Bramkarz zdołał tylko musnąć futbolówkę końcami palców.

Mogliśmy wygrać znacznie wyżej

*Krzysztof Gralewski, pomocnik Avii
Spotkanie było trudne, ze względu na słoneczną pogodę. Stal zagrała słabo, szczególnie w obronie. Ich taktyka grania długą piłką wynikała z tego, że dobrze się ustawiliśmy od początku spotkania, stosowaliśmy pressing, z czym sobie nie radzili.

*Kamil Styżej, bramkarz Avii
Nie miałem dzisiaj zbyt dużo pracy, praktycznie Stal nie oddała żadnego strzału na bramkę, który mógł nam zagrozić. Przed meczem nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać po Stali, bo ostatnio mieli przyzwoite wyniki. Myśleliśmy jednak, że trochę większy opór nam postawią.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto