Z regularnością byłby może i kłopot. Było elegancko i szykownie. Smalec wyśmienity, chleb zawsze smakuje, ogóreczek... Sam miód. Jak jeszcze i głód akurat się odezwie. U mnie tak było. Ale nie zjadłam wszystkiego! Tydzień zajęło ekipie z Galerii Pro Arte zorganizowanie poczęstunku. Wszystko miało być na wysokim poziomie. Jak sztuka tutaj prezentowana.Mieli dotrzeć zielonogórzanie. Ale jak ich przyciągnąć? Orkiestrę bębniarską ,,7 minut przerwy" było słychać z oddali. Usłyszałam ich po raz pierwszy i aż się zachłysnęłam z wrażenia. Ich gra jest wręcz niesamowita!Słuchali ich widzowie, słuchał personel z pobliskich lokali. Cóż mieli robić skoro klienci przed orkiestrą, a w ich lokalach pustki z tego tytułu? Wyszli i też słuchali.W środku, w Galerii ruch był umiarkowany. Przynajmniej w czasie kiedy byłam tam z przyjaciółmi. Można było spokojniej pooglądać eksponaty. W tym najnowszą ekspozycję ,,Australia w kadrze Jacka Łukaszewicza".Ukłonem w stronę pochodzącego z Zielonej Góry artysty było malowanie twarzy według wzorów aborygeńskich. Motywy etniczne rdzennych mieszkańców Australii są u nas mało opatrzone i dlatego szczególnie atrakcyjne.Z odbiorem sztuki było różnie. Przynajmniej w moim przypadku. Ja będę widzieć cegłę, a artysta Wenus z Milo (chociaż to jest cegła!). Dlatego jak zobaczyłam ,,coś", byłam przekonana, że też dzieło sztuki. No bo nigdy nie widziałam futerału na bęben, albo coś podobnego... W zdumienie wprawił za to personel Piotruś. Nie mówiąc o jego tacie i mamie.Zapytany o wiek odpowiada, że ma lat sześć i prawie siedem. Podobał mu się w galerii obraz, który dla zwykłego zjadacza chleba jest z kategorii ,,co artysta miał na myśli?" Piotruś (lat sześć i prawie siedem) nie miał wątpliwości. Ten jest ładny bo jest dziwny.Ani chybi, rośnie bywalec zielonogórskich galerii.Czyli bębniarze, smalec, Piotruś i sztuka zrozumiała lub nie oraz znajoma. Gromadka bachusików! Ktoś musiał z nimi smakować wino bo jeszcze naczynie zostało. A może same bachusiki wypiły? Widać, że są rozweselone. Ale który z bachusików takim nie jest?Impreza, którą przygotowała Galeria Pro Arte połączona była z innymi, kórych wspólnym mianownikiem była Noc w Muzeum. Noc nadchodziła, nie wszyscy wytrzymywali, a sofa-prowokatorka tak kusiła... Chociaż na chwilkę się położyć. Fotograf przy tym był.Brawa! Brawa! Brawa! Więcej! Więcej! Więcej! Takich imprez oczywiście.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?