Bloki tutaj, bloki tam. I to najtaniej w kraju!

Górczyn: tu budowy są co krok. Jeden deweloper buduje przy Szarych Szeregów i Obrońców Pokoju. Drugi, kawałek dalej - bliżej ul. Kombatantów. Kolejny koło nowego przedszkola. Następny blok powstał właśnie na Sadach, pierwsi mieszkańcy wprowadzają się do apartamentowca przy Kupcu Gorzowskim. A przecież dziesiątki mieszkań są już gotowe przy ul. Walczaka (dawny szpital dziecięcy), kolejne małe osiedle rośnie przy ul. Warszawskiej. Do tego należy doliczyć jeszcze inwestycję mieszkaniową przy Teatralnej, Pomorskiej i Górczyńskiej (na wprost Castoramy), a niedługo przy ul. Łużyckiej. No i nie można pominąć trwającej budowy wielkiego osiedla na dawnych poligonach. - Pierwszy raz od dawna jechałem Myśliborską. Ile tam jest już budynków! W głowie się nie mieści, że pięć lat temu była trawa i krzaki - mówi Paweł Wilecki z centrum.Ale według przedsiębiorcy Krzysztofa Nuckowskiego, który m.in. buduje na poligonach i na Górczynie (a także w innych miastach Polski), to nie będzie dobry rok. - Owszem, liczba inwestycji jest imponująca, bo wszyscy kończymy, co zaczęliśmy. Mieszkania sprzedają się jednak gorzej, ostrożnie będziemy zaczynać nowe budowy - mówi biznesmen.Na pewno więc nie uda się dojść do takiego wyniku, jaki deweloperzy i spółdzielnie miały w 2008 r.: ponad 1 tys.oddanych mieszkań. Ale raczej zostanie utrzymana w tym roku lekko rosnąca średnia ponad 500 mieszkań rocznie, która i tak jest wyższa od wyników sprzed wielkiego boomu.Jednak cały czas spora nadwyżka mieszkań nad liczbą kupujących sprawia, że ceny robią się bardziej przystępne. Od lat średnia cena wahała się w okolicy 3,3 -3,6 tys. zł brutto za metr kwadratowy. - Teraz są one nieco niższe - mówi Nuckowski.Sporo niższe. Deweloper stawiający osiedle przy ul. Warszawskiej z widokiem na Wartę niektóre mieszkania oferuje za 3 tys. zł brutto za metr kwadratowy. Choć to promocja, takich cen nie było w Gorzowie od lat! Można było je najwyżej wynegocjować w blokach spółdzielczych. To sprawia, że ceny w Gorzowie należą do najniższych spośród wszystkich miast wojewódzkich w Polsce! I przekładają się też na ceny lokali używanych. Ich ceny też utrzymują się na sporo niższym poziomie (zwłaszcza w blokach z tzw. wielkiej płyty).Pomimo tych spadków cen i tak niewielu może sobie pozwolić na własny kąt. Przeciętnego gorzowianina (biorąc pod uwagę średnią pensję według danych Głównego Urzędu Statystycznego) stać bowiem na niecały metr - zarabia 2,8 tys. zł brutto, czyli na rękę około 2 tys. zł. - Co z tego, że jest tak niby tanio, jak przeciętny gorzowianin przynosi do domu około półtora tysiąca? To cały czas nie są ceny dla Kowalskiego. Dostać kredyt nie jest tak łatwo jak kiedyś. A wynajem wychodzi bardzo drogo - narzeka Jarosław Biniek, którego spotykamy koło tablicy z ofertami lokali do wynajęcia w centrum Gorzowa.Jedno jest pewne: miejsca pod nowe bloki na pewno nie zabraknie. Na Górczynie powstanie osiedle na około 2 tys. osób (rośnie dopiero pierwszy budynek w tym rejonie - pomiędzy ul. Obrońców Pokoju, a ogrodami działkowymi), na poligonach jest miejsce jeszcze na kilkanaście bloków. Miasto zacznie też w końcu sprzedawać ziemię pod zabudowę przy Wale Okrężnym (teraz wyburza tutaj kamienice), już wystawiło pod młotek parcelę przy Grobli...