Budżet obywatelski w Opolu. Dwa miliony do wydania

Budżet obywatelski - czasem nazywany też partycypacyjnym - to na razie dwa miliony złotych, o których wydaniu będą decydować mieszkańcy Opola. To opolanie (w tym także studenci, którzy dopiszą się do rejestru wyborców) mogą zaproponować np. budowę placu zabaw, czy też dodatkowe wsparcie finansowe zoo lub schroniska dla bezdomnych zwierząt.- Powołaliśmy już zespół ds. budżetu obywatelskiego, a w kwietniu zaczniemy kampanię informacyjną dla mieszkańców, z kolei przez cały maj będzie można składać wnioski - zapowiada Krzysztof Kawałko, zastępca prezydenta.W czerwcu i lipcu będę ocenione w urzędzie miasta, a w sierpniu pochyli się nad nimi zespół ds. budżetu obywatelskiego. Po tej procedurze we wrześniu odbędzie się głosowanie (internet, urny) nad propozycjami mieszkańców. Co ciekawe, wniosek do budżetu obywatelskiego będzie mógł złożyć nie tylko mieszkaniec Opola. - Warunkiem będzie jednak zebranie 20 podpisów opolan pod danym pomysłem - podkreśla Marcin Ociepa, przewodniczący klubu radnych Razem dla Opola.- Wniosek nie powinien też przekroczyć założonej kwoty dwóch milionów złotych - uzupełnia Zbigniew Kubalańca, lider klubu radnych PO. - Składający muszą jednocześnie pamiętać, że ewentualne inwestycje w ramach budżetu mogą być realizowane tylko na terenach gminy, a szczegółowych informacji w tej sprawie będą udzielać urzędnicyO tym, jakie zadania znajdą się w budżecie, powinniśmy się przekonać pod koniec września. Potem zostaną one wpisane do projektu budżetu miasta na 2015 roku. Niewykluczone, że kolejny budżet obywatelski będzie już większy. Wiele zależy jednak od zaangażowania opolan w obecny pilotaż.Tzw. budżet obywatelski wprowadziło już wiele miast w Polsce. W Krakowie na ten cel zarezerwowano w tym roku 4,8 mln zł; w Gdańsku - 9 mln zł; w Rzeszowie - 5 mln, a w Łodzi aż 30 mln zł. - Jestem przekonany, że 2 mln zł w Opolu to dopiero początek i  opolanie zaangażują się w budżet partycypacyjny - mówi Marcin Ociepa. - Przykłady z innych miasta pokazują, że takie rozwiązanie jest akceptowane, a mieszkańcy dzięki temu czują się nie tylko bardziej związani z miastem, ale i odpowiedzialni, za to co się w nim dzieje.