MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 11]

Redakcja
Hardy
Byłem dzieckiem... część 11. Wakacje - Atmosfera w domu była tak duszna i ciężka że siekierę można było zawiesić.

Początek wspomnień
Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 10]
Ledwie dym się rozwiał, ledwie dorośli znaleźli "corpus delicti" w postaci wypalonych dwóch pudełek po świecach, a już wróciliśmy do domów. Dorośli długo jeszcze perorowali na dworze i w mieszkaniach, ale nas mikrusów pozaganiali do łóżek. Nie wiem jak inni, ale ja już nie zasnąłem przez całą pozostałą noc. Zbyt bujna wyobraźnia podsuwała mi coraz bardziej straszne obrazy tego, co zdarzy się rano... z nami, podejrzanymi o ten niecny czyn kolonistami. Już się widziałem w więzieniu, już wyobraźnia malowała mi scenę malowniczego ścinania szerokim katowskim toporem naszych dziesięciu chłopięcych główek... Dopiero nad ranem trochę przydrzemałem... ale sny też nie były lekkie.
Nadszedł ranek, tym razem nie wyczekiwany przeze mnie z utęsknieniem. Po cichutku wstałem, na szczęście tatuńcio już wyszedł do pracy. Na kilka godzin chyba się odwlekło... ale i tak atmosfera w domu była tak duszna i ciężka że siekierę można było zawiesić. Mama ciągle mnie wypytywała, naciskała, groziła "czekaj niech tylko tata wróci!". Starsze rodzeństwo też nie próżnowało. Mężnie zniosłem te niedogodności, "pary z gęby nie puściłem", tajemnicy dochowałem. Do powrotu taty zostało jeszcze dużo godzin. Teraz chciałem się przede wszystkim spotkać z chłopakami.Wreszcie mogłem wyskoczyć na podwórko. Stopniowo zebrała się cała nasza dziesiątka. Wszyscy mieliśmy grobowe miny, niektórzy siorbali pod nosem. A więc w niektórych przypadkach już doszło do gwałtownego spotkania się czegoś twardego, a jednocześnie elastycznego z pewną częścią ciała delikwenta... Ale to był ich osobisty problem; czuliśmy przez skórę że nikogo nie ominie ta wątpliwa przyjemność. "Niech no tylko ojciec wróci z pracy". Teraz zażądaliśmy od "przedwczesnych realizatorów godziny zero" wyjaśnień. Okazało się że dwóch spośród tych, którym udało się przemycić świece do domów, obawiało się że rano mogą zostać skontrolowani i ich pozbawieni. Więc, każdy z nich oddzielnie, postanowili spożytkować je jeszcze w pierwszą noc po powrocie. O całą dobę wcześniej...
Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 12]Wszelkie prawa zastrzeżone.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto