Były żużlowiec Bogusław Nowak: - Potrzebujemy busa!

Machinę poruszyła Agnieszka Mackiewicz, która napisała do Urzędu Miasta prośbę o uruchomienie takiej taksówki. - Mój syn odbierał stypendium od prezydenta w filharmonii, ale nie mogłam tego zobaczyć, bo nie miałam jak dojechać... - mówi. Jeździ na wózku, bo jest chora na stwardnienie rozsiane.Magistrat odmówił uruchomienia taksówki. - Argumentem urzędników były autobusy niskopodłogowe! - oburza się czytelniczka. Nie dała za wygraną. O pomoc poprosiła Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym. Jego przewodnicząca Beata Piwowarska: - Byliśmy zdumieni stanowiskiem magistratu. Autobusy pod dom nie podjeżdżają!Niepełnosprawni wzięli sprawy w swoje ręce. Od kilku tygodni na deptaku zbierają podpisy popierających ich mieszkańców. Wierzą, że miasto zmieni stanowisko, kiedy pozna zdanie gorzowian. - Zebraliśmy już blisko tysiąc pięćset podpisów! - cieszy się Mackiewicz.Akcję wsparł były żużlowiec i wieloletni trener Bogusław Nowak. - Niepełnosprawni bardzo potrzebują busa! Radni próbowali odesłać nas do autobusów, ale zapominają o tym, że trzeba być sprawnym człowiekiem, żeby tam się dostać. Taki przewóz jest dla nas niezbędny. Chcemy ponownie przekazać radnym nasz pomysł. Cieszy nas to, że społeczeństwo widzi taką potrzebę - mówi.Sprawdziliśmy wczoraj: busy dla niepełnosprawnych ma większość miast wojewódzkich. Niektóre samorządy decydują się na zakup pojazdów i zatrudniają kierowców (m.in. Malbork, Poznań, Opole czy Bydgoszcz; można na to zdobyć dofinansowanie z PFRON-u.), a inne podpisują umowę z firmą świadczącą takie usługi. Tak jest np. w Zielonej Górze. - Nasze usługi są niedrogie. Pobieramy 5 zł opłaty za pięciokilometrową trasę. Opiekuni osób niepełnosprawnych jeżdżą za darmo - mówi przedstawiciela firmy Sylwia Irena Lembowicz. Zielona Góra wydaje na to rocznie 200 tys. zł.O opinię w tej sprawie poprosiliśmy Jerzego Antczaka, gorzowskiego radnego SLD i szefa komisji spraw społecznych w Radzie Miasta. - Powinniśmy usprawniać życie osobom niepełnosprawnym. Budżet musi być dostosowany również do potrzeb tych osób - podkreśla Antczak. Deklaruje pomoc. Zaprasza organizatorów akcji pod koniec sierpnia na posiedzenie komisji, a potem na wrześniową sesję Rady Miasta.Nowy bus dla Gorzowa kosztowałby ok. 150 tys. zł. - W tych czasach liczy się każda złotówka. Myślę, że bus nie musiałby być nowy, ważne, żeby był dostosowany do potrzeb osób poruszających się na wózkach - mówi przewodniczący Antczak.Chcieliśmy poznać także opinię rzeczniczki prasowej magistratu Anny Zaleskiej. Ale odesłała nas do Jolanty Kwiatkowskiej, wicedyrektorki opieki społecznej. - Solidaryzuję się z niepełnosprawnymi, ale decyzję w sprawie zakupie busa muszą podjąć radni - stwierdziła.