Miniony weekend nad Miedwiem był pierwszym tego lata, podczas którego plaża zaroiła się od spragnionych słonecznej kąpieli turystów, którzy chętnie kupowali lody, piwo, hot-dogi, wynajmowali rowerki i sprzęt pływający. Przy kawiarence Plażowej głośno grała muzyka, dziewczyny tańczyły na drewnianym parkiecie. Szczególnie w niedzielę nad jezioro tłumnie zjechała młodzież i całe rodziny.– Pierwszy raz jestem w lipcu nad Miedwiem – przyznaje spotkana w niedzielę stargardzianka, której małe dzieci, Malwinka i Kuba pędem i z radością wbiegły na plażę. Przy wypożyczalni rowerków spotkaliśmy rodzinę pani Niny ze Stargardu.– My też jesteśmy tu pierwszy raz tego lata – mówi stargardzianka. Rowerki wypożyczali u pana Stefana, który na tym sezonie położył już krzyżyk. – Od wielu lat działam nad Miedwiem i wiem, że po 15 sierpnia tu się już nic nie sprzedaje, bo ludzie zaczynają oszczędzać na wydatki do szkoły – mówi pan Stefan. – Nie ma więc szans, że do tej pory zdoła się zaspokoić straty poniesione w lipcu. Najgorzej mają ci z gastronomii, bo u mnie przynajmniej nic się nie psuje. Sprzęt stoi jak pada, ale jak jest za gorąco także. Pan Piotr z nadmiedwiańskiej budki z lodami i goframi porównuje swoją pracę z grą w toto-lotka.– Albo wygramy albo nie – mówi o drugiej połowie wakacji. – Przez pierwszą część tu była umieralnia. Ludzie stąd uciekali, bo było zimno, wiał wiatr. Po prostu mieliśmy ładną jesień tego lata. A przecież prowadząc taką działalność chcemy zarobićjak najwięcej przez sezon! Inni handlowcy starają się nastawić bardziej optymistycznie.– Mam nadzieję, że końcówka lipca i sierpień będą ładne i będzie dobrze, utargi się wszystkim poprawią – mówi Marta Mordas ze Stargardu, która nad podstargardzkim jeziorem ma sklepik z artykułami spożywczymi i punktem małej gastronomii. – Wcześniej było mokro i zimno i wszystkim szło kiepsko. Niby ludzie w domkach siedzieli, ale szału nie było. U nas wtedy najlepiej sprzedawało się ciepłe jedzenie.Obok sklepiku pani Marty jest inny biznes, powiązany rodzinnie. Wypożyczalnie sprzętu pływającego, rowerów wodnych, kajaków, łódek i żaglówek.– U nas jak nie ma pogody to nie ma klientów – mówi stargardzianin Rafał Mordas, wypożyczający sprzęt. – Do tej pory było tak sobie, gorzej niż w ubiegłym roku. Wszystko stało. Biorą sprzęt tylko jak jest słońce. W niedzielę nad Miedwie przyjechały młode stargardzianki Agata Czekin i Grażyna Jaroszyńska.– Przyjeżdżałyśmy tu nawet jak nie było pogody – mówią. – Byle nie padało! Wcześniej grałyśmy sobie w siatkę, teraz można posiedzieć nad wodą. Jest fajnie, ale mogłoby być jeszcze cieplej. Nawet w niepogodę na plaży musieli być ratownicy, by strzec ewentualnych amatorów kąpieli w zimnej wodzie.– Szaleńców nie brakuje – mówi Bogdan Poliwka, kierujący Campingiem 104 w Zieleniewie nad Miedwiem, zarządzanym jak cała plaża w tej miejscowości przez Ośrodek Sportu i Rekreacji w Stargardzie. – Jednak w taką pogodę, jaką nam zafundował lipiec, nad Miedwiem po prostu nic się nie dzieje. Podobnie jak u dzierżawców, na Campingu były pustki. Wcześniej, w czerwcu, przez trzy tygodnie spała u nas 22- osobowa grupa Irlandczyków. Dopiero teraz, z końcem lipca, coś się ruszyło. Mamy gości z Polski, Niemiec, Holandii. Kierownik Campingu 104, podobnie jak przedsiębiorcy prowadzący swoje punkty nad jeziorem, wierzy w lepszą druga połowę wakacji. – Mam nadzieję, że sierpień nadrobi za lipiec, wszystko zrewanżuje – mówi Bogdan Poliwka. – Przypominam, że Miedwie dostało Błękitną Flagę. Mamy łódź motorową, zatrudnionych jest pięciu ratowników, nowością jest radiowęzeł. Jest bezpiecznie, byle tylko nie zabrakło słońca!
Burze nad całą Polską
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?