MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

CHODZIEŻ - Złodzieje i urzędnicy ze wspólnymi zarzutami

Bożena Wolska
Samochodowi złodzieje ostatni raz siedzieli w samochodzie w drodze do aresztu
Samochodowi złodzieje ostatni raz siedzieli w samochodzie w drodze do aresztu Fot. ARchiwum
W Budzyniu i w Chodzieży nie ucichły jeszcze echa afery, jaką wywołało zlikwidowanie pod koniec marca zorganizowanej grupy przestępczej, która na dużą skalę zajmowała się kradzieżą samochodów. Przez dwa lata szajka ukradła około sto aut, głównie seaty i volkswageny. Skradzione auta trafiały do „zaprzyjaźnionych” warsztatów, gdzie przerabiano im numery identyfikacyjne.

Przestępcy mieli też wejście w wydziale komunikacji: skorumpowani urzędnicy rejestrowali kradzione samochody i tym samym „czyścili” ich przestępcze pochodzenie. Takie czyste już samochody były wystawiane na sprzedaż w ogłoszeniach, komisach i w internecie. Wśród dziesięciu zatrzymanych byli paserzy, mechanicy samochodowi, a także dwaj urzędnicy.

Pierwszy do aresztu trafił 32-letni Marcin M., organizator i szef grupy. W przeszłości mężczyzna siedział już w więzieniu za kradzież. Potem wpadli najbliżsi współpracownicy.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi V Wydział Śledczy Prokuratury Wojewódzkiej w Poznaniu i nie zapowiada się na bliski jego koniec. W kręgu podejrzanych jest bowiem jedenaście osób. Większość z nich usłyszała zarzut działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Ale nie tylko ten.
Od marca na wolność nie wyszedł Marcin M. z Chodzieży, domniemany szef grupy. Oprócz kierowania nią zarzuca mu się także włamania oraz posiadanie narkotyków. Z pewnością nie uniknie surowej kary; gdyż działał w warunkach recydywy.

Nadal tymczasowo aresztowany jest również 25-letni Karol M. z Budzynia, któremu zarzuca się działanie w zorganizowanej grupie przestępczej oraz kradzieże i włamania do samochodów. Takie same zarzuty ma Patryk O. z Budzynia. W jego przypadku po pobycie w areszcie, zastosowano jednak dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju i odebrano mu także paszport.

Zamieszani w sprawę urzędnicy cieszą się na razie wolnością. Przemysław Ł. z Budzynia z aresztu wyszedł dzień po zatrzymaniu. Jako środek zapobiegawczy zastosowano dozór policyjny, poręczenie majątkowe oraz zabezpieczenie mienia na poczet przyszłej kary w wysokości 120 tysięcy złotych. Annie P. oprócz udziału w zorganizowanej grupie przestępczej prokurator zarzucił przyjmowanie łapówek. Ma ona obecnie również dozór policyjny oraz poręczenie majątkowe. Kariery w samorządzie z takimi zarzutami obaj urzędnicy z pewnością już nie zrobią.

Ponadto w sprawę zamieszany jest także Jerzy S., któremu zarzuca się między innymi fałszowanie znaków identyfikacyjnych, Damian P., Marek P., Krzysztof C., Sławomir W. i jeszcze jedna kobieta – Dagmara Rz., której zarzuca się jedynie paserstwo.
Za udział w zorganizowanej grupie przestępczej podejrzanym grozi do 5 lat więzienia. Policja zabezpieczyła dziewięć skradzionych aut.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wydanie specjalne Gol24 - Studio EURO 2024 - odcinek 1

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto