Ciemno w centrum Kielc po remoncie Placu Najświętszej Marii Panny

- Od kilku dni nie palą się lampy wokół Placu Najświętszej Marii Panny – alarmuje kielczanin. Miejski Zarząd Dróg tłumaczy, że doszło do awarii, a jej usunięcie muszą uzgodnić między sobą PKP Energetyka i Zakład Kamieniarski Furmanek, który wykonywał tam prace.Do naszej redakcji zadzwonił mieszkaniec ulicy Czerwonego Krzyża w Kielcach.USZKODZONE KABLE- Od kilku dni nie działa oświetlenie wokół Placu Najświętszej Marii Panny. Zadzwoniłem do firmy PKP Energetyka i dowiedziałem się, że podczas prac, które tam były wykonywane uszkodzone zostały kable. Wtedy awaria została usunięta, ale teraz doszło do niej ponownie – relacjonuje kielczanin.Jego zdaniem taka sytuacja jest niedopuszczalna. – Tu jest totalna ciemnica. Lampy po oddaniu placu świeciły zaledwie kilkanaście dni i już nie działają. Przecież roboty trwały około półtora roku i kosztowały niemało. Po co było to wszystko? – denerwuje się mężczyzna.DWIE OSOBNE AWARIEJarosław Skrzydło, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach tłumaczy, że światła nie działają z powodu awarii. – Jest to spowodowane tym, że podczas prac przy remoncie ulicy Kapitulnej został uszkodzony kabel zasilający oświetlenie wzdłuż murów Wzgórza Zamkowego. Został on naprawiony, wykonawca położył kostkę i okazało się, że w tym samym miejscu, znów doszło do awarii – informuje rzecznik.- Jest też uszkodzony kabel na ulicy Kapitulnej, ale to jest osobna sprawa. Na miejscu byli energetycy i elektrycy. Instalacja zostanie przełączona tak, żeby działała i przez weekend Plac będzie oświetlony. Awaria będzie usunięta w poniedziałek – wyjaśnia Jarosław Skrzydło.Dodaje, że usunięcie pierwszej awarii powinny uzgodnić między sobą zajmująca się oświetleniem ulicznym firma PKP Energetyka i Zakład Kamieniarski Furmanek, który wykonywał tam prace.KTO TO NAPRAWI?Słowa rzecznika, co do braku oświetlenia wzdłuż murów Wzgórza Zamkowego potwierdza Janusz Gołąb, dyrektor do spraw produkcji Zakładu Kamieniarskiego Furmanek.- Do awarii nie doszło z naszej winy, ale zapłaciliśmy za jej usunięcie. To zostało naprawione przez firmę PKP Energetyka, która na pewno daje gwarancję i jako wykonawca powinna to naprawić – tłumaczy Janusz Gołąb i dodaje, że firma, która wykonuje naprawę, będzie musiała przywrócić też wygląd ulicy do takiego stanu, w jakim jest obecnie.Skontaktowaliśmy się również z firmą PKP Energetyka z siedzibą w Kielcach, ale zostaliśmy odesłani do rzecznika prasowego w Warszawie. W piątek nie udało nam się z nim porozmawiać.