- Warunki, w jakich przyszło nam żyć są straszne. Zniszczone mieszkania wymagają generalnych remontów, piwnice oraz klatki schodowe stały się siedzibą nieciekawych osób, które załatwiają w nich swoje potrzeby fizjologiczne. Wejście do bloku przypomina wejście do obory - żali się pan Wojciech, jeden z lokatorów.POZWÓLCIE NAM WYKUPIĆ MIESZKANIAMieszkańcy bloku na własny koszt wykonali niezbędne remonty. Byli przekonani, że zgodnie z obietnicą władz miejskich, wkład ten będą mogli odebrać w trakcie wykupu mieszkań. Okazuje się jednak, że na kupno nie dostali zgody, prawdopodobnie nie ma też możliwości odzyskania wydanych pieniędzy.Otoczenie bloku również pozostawia wiele do życzenia - brak roślinności powoduje, że okolica wydaje się szara i brudna. Nie ma żadnych ławek, mieszkańcy nie mają więc możliwości odpoczynku na świeżym powietrzu. Okolica bloku jest zaniedbana.Problem stanowi też część mieszkańców bloku, wśród których znajdują się rodziny patologiczne. W ostatnim czasie w budynku dochodziło do podpaleń, częstym zjawiskiem są też włamania do piwnic. - Lokatorzy tacy, beż żadnych konsekwencji, nie płacą czynszów. Brak dozoru powoduje, że wandale są zupełnie bezkarni – żali się część mieszkańców.PODWYŻKA MINIMALNASwoje stanowisko w tej sprawie zajął zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Budynków w Kielcach Krzysztof Miernik. Wyjaśnił, że budynek przy ulicy Malików 150 w przeszłości pełnił funkcję hotelu, teraz jego właścicielem jest gmina. Dyrektor potwierdził, że część z mieszkańców złożyła wniosek do Wydziału Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji w Kielcach o wycenę mieszkań. Dodał, że miasto jest w stanie udzielić im dziewięćdziesięcioprocentowej bonifikaty na wykup.Potwierdza informację, że do najemców z bloku przy ulicy Malików 150 wysłano zawiadomienie, iż od kwietnia 2013 roku czynsze zostaną podniesione. Dyrektor Miernik podkreśla jednak, że kwota podwyżki nie będzie wysoka i wyniesie złotówkę za metr kwadratowy.BĘDĄ ZMIANYMiejski Zarząd Budynków deklaruje, że w tegorocznym budżecie znajdą się pieniądze na poprawę warunków w otoczeniu bloku. Dyrektor Miernik przyznaje, że blok jest faktycznie zniszczony. Wyjaśnia jednak, że część jego mieszkańców podjęła wspólnie z zarządcą stara się o poprawę warunków. W ostatnim czasie pomalowano część klatek, a fundusze na ten cel pochodziły w połowie od mieszkańców, drugą część kosztów pokrył natomiast Miejski Zarząd Budynków. - W bloku przy ulicy Malików 150 mieszkają różni ludzie. Niestety, wśród nich faktycznie znajdują się rodziny patologiczne. Mieszkańcy nie są jednak pozostawieni sami sobie. Policja często kontroluje ten budynek, nie ma jednak możliwości, aby funkcjonariusze przebywali tam cały czas - wyjaśnia dyrektor Miernik. Deklaruje również, że ze strony instytucji będą przeprowadzane kontrole. - Podejmujemy wiele działań, których celem jest poprawa bezpieczeństwa. Na pierwszym piętrze zainstalowano oświetlenie, działające na zasadzie czujek reagujących na ruch. Na prośbę lokatorów zainstalowano także kraty w piwnicach – mówi Krzysztof Miernik.Deklaruje chęć porozumienia z mieszkańcami. Oferuje możliwość spotkania. - Zebranie może odbyć się nawet po godzinach mojej pracy, aby mieszkańcy nie musieli brać dnia wolnego – oferuje dyrektor.Paulina BARAN
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?