Opowieść o tym miejscu brzmi trochę nierealnie. W przyszłym roku obchodzić będziemy dziesiąte urodziny... rozpoczęcia remontu Sali Kongresowej. Niegdyś najważniejsza sala w Warszawie, teraz obiekt drwin. Na temat opóźnień powiedziano już wszystko. Remont Sali Kongresowej jest i pechowy, i nieudolny. Czy wreszcie uda się skończyć wstydliwą inwestycję?
"Kongresówkę" otwarto w 1955 roku. Zasłużony remont rozpoczął się w 2014 roku. Wtedy obiekt zamknięto, a do środka weszli robotnicy. Ale wcześniej przez cztery lata zbierano dokumentację. Wszystko to poszło na marne. Opisywałem to dokładnie w tym tekście. W dużym skrócie: od 2016 roku w Sali Kongresowej nie dzieje się nic poza dosypywaniem pieniędzy do ciągnącego się remontu.
Na początku remont Sali Kongresowej miał kosztować 40 mln zł. Gdy robotnicy zdarli posadzkę i odkryli, jaki jest faktyczny stan tego miejsca, koszt poszybował do 120 mln zł. Kwota rosła rok po roku. W 2022 było to już 275 mln zł (plus 36 mln zł wydane do tej pory), ale znów okazało się za mało. Nie było chętnych, żeby wyremontować Salę Kongresową za takie pieniądze. Podczas ubiegłotygodniowej sesji Rady Warszawy znowu dosypano do budżetu, kolejne 100 mln zł. Teraz spółka miejska PKiN będzie szukać chętnego do remontu za maksymalnie 375 mln zł. W ubiegłorocznym przetargu najniższa oferta wynosiła 368 mln zł, a najdroższa 490 mln zł.
Wybrany wykonawca od dnia podpisania umowy będzie miał 36 miesięcy na wyremontowanie „Kongresówki”. Oznacza to, że jeśli PKiN wybierze chętnego w tym roku, do Sali Kongresowej wejdziemy najwcześniej pod koniec 2026 roku. O ile znajdzie się chętny.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?