Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czarna Mańka zdradziła z miłości

Marta J. CHowaniec
Marta J. CHowaniec
- To była znana na Powiślu i Pradze prawdziwa seksbomba, za którą mężczyźni szaleją - o granej przez siebie postaci opowiada Katarzyna Linder, aktorka teatru Scena Lubelska 30/32.

Marta Chowaniec: Jaka była Czarna Mańka?

Katarzyna Linder: Roztańczona, roześmiana i rozśpiewana.

Kochała w końcu Czarnego Antka czy Czarnego Franka?

Czarnego Antka. Czarna Mańka to prostytutka, która, według legend, bardzo dobrze prosperowała. Jakimś tylko sobie znanym sposobem znalazła dojście do bardzo bogatych klientów, co dawało jej dobre źródło utrzymania. Antek był rzezimieszkiem, jak mówią słowa ballady: „żył z noża albo kradł”. To była jej bardzo wielka prawdopodobnie pierwsza miłość. On też ją kochał, ale był chorobliwie zazdrosny. Bywało, że ją bił. Traktował ją jak swoją własność. Królowa Przedmieścia nie mogła pozwolić sobie na takie traktowanie. Chciała się zemścić. Zdradziła go. Historia skończyła się tragicznie.

Czy mogła skończyć się inaczej?

Myślę, że jeśli Czarna Mańka nie zginęłaby, byłaby postacią jeszcze smutniejszą. Znana na Powiślu i Pradze; prawdziwa seksbomba, za którą mężczyźni szaleją. Styl życia, jaki wiodła, wykończyłby ją. Żeby się utrzymać, musiała bardzo dbać o swoją pozycję. Prędzej czy trochę później postarzałaby się i poszarzała w codzienności. Prędzej czy trochę później przyszłaby młodsza i piękniejsza na jej miejsce. Na tym polega jej szczęście w nieszczęściu, że zginęła piękna i młoda.

Jak wytłumaczyłaś sobie jej postępowanie?

Zdecydowanie tak jak ona uniosłabym się dumą. Może nie rzucałabym się od razu w ramiona drugiego mężczyzny. Gdybym jednak kochała tak mocno i szaleńczo jak ona, to kto wie... Zakochana kobieta jest chyba zdolna do wszystkiego. Nie trzeba jej tłumaczyć, bo to są takie emocje, które przemawiają do każdego, kto przeżył wielką miłość. Urażona duma, zraniona miłość…wiele z nas ma takie doświadczenia.

Żeby zagrać Czarną Mańkę trzeba być chyba silną i pewną siebie kobietą?

Twierdzę, że jest to rola dla mnie napisana. Gram ją z olbrzymią przyjemnością. Myślę jednak, że wiele kobiet by się w tej roli odnalazło.

Perły, boa z czarnych piór, kapelusz na głowie…

To jest strój stylizowany na przedwojenny. Broszkę mam po mojej babci. Pochodzi rzeczywiście sprzed wojny. To moja pamiątka rodzinna i mam nadzieję, że przyniesie mi szczęście.

Mimo wszystko historia miłosna była tylko jednym z wątków, a nie głównym tematem całego spektaklu.

Dotknęła pani tutaj sedna sprawy. Spektakl nie jest historią miłosną, tylko swoistym hołdem złożonym przedwojennej Warszawie i jej tradycjom. Prezentujemy folklor miejski.

Dziękuję za rozmowę.

**Informacje o spektaklach: www.scenalubelska.art.pl**




Zobacz również:

Newsroom MM: Czarna Mańka, Czarne Motyle i kataryniarz

Pod patronatem MM: ArtPark 2009 [program]

"Czarna Mańka - królowa przedmieścia" - o spektaklu

Czarny Roman - chodząca legenda Warszawy

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto