Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Człowieka, który przeżył Syberię można zgiąć, ale nie złamać"

redakcja
redakcja
redakcja
Tymi słowami rozpoczęła swoją opowieść Pani Anna Malessa, członek Związku Sybiraków na spotkaniu z członkami Szkolnego Klubu Europejskiego w Gimnazjum nr 2, 8 listopada 2011 roku.

Pani Malessa z nieukrywanym wzruszeniem opowiedziała nam historię swojej rodziny. Historia, którą usłyszeliśmy rozpoczęła się od wojny polsko - bolszewickiej w 1919 roku. Następnie rok 1920 - Bitwa warszawska (nazywana też „cudem nad Wisłą"), kiedy garstka Polaków pod dowództwem Józefa Piłsudskiego odparła wojska sowieckie. Ojciec pani Malessy jako 16- letni chłopiec walczył o niepodległą Polskę, był tzw. Piłsudczykiem. Kolejne lata, kiedy rodzina mieszkała w Łomży to okres, w którym NKWD niszczyła ludzi, będących patriotami. Następnie wybuch II wojny światowej i deportacja na wschód. „Pewnej nocy 1940 roku przyszli Sowieci i dali rodzinie 15 minut na spakowanie. Tata wcześniej ostrzeżony ukrywał się, a najstarszy brat zdążył uciec przez okno. Pozostałą rodzinę, mamę, mnie - miałam wtedy 5 lat i trzech starszych braci wywieźli do sowieckich łagrów na Syberię" – wspomina Pani Malessa. Dalszy ciąg opowieści to podróż w bydlęcych wagonach, w nieludzkich warunkach: głodzie, zimnie i brudzie, podróż, która trwała 2 miesiące. „Piekło w wagonach" – tak określa podróż nasza rozmówczyni. W wielu miastach, przez które przejeżdżali, Niemcy bombardowali pociągi. Był tak straszny hałas, że dużo ludzi (w szczególności kobiety) odchodziło od zmysłów. Kobiety wyrywały sobie włosy z głowy. Po tak strasznych przeżyciach wiele osób umierało; z głodu, wyczerpania, zimna i chorób. Niestety, ta część deportowanych, która dotarła na miejsce, nie mogła liczyć na lepsze warunki.Sami musieli zbudować sobie z trawy i gliny jednoizbowe lepianki. Na dodatek na Syberii panowały skrajne temperatury, w lecie +50 C, a w zimie -50 C, a wokół tylko bezkresny step. Najgorszy jednak był głód i wszy, które były we włosach, ubraniu i na skórze. Ludzie umierali z głodu i chorób. W lecie zbierali zielsko i robili z niego zupę i placki. Jesienią chodzili w nocy na pola kołchozowe i zbierali kłosy, wyłuskiwali z nich ziarno, tarli, mieszali z wodą i z tego robili placki. Ci, którzy mieli szczęście i odpowiednie kwalifikacje, mogli dostać pracę w sowieckich kołchozach „za kromkę chleba". Niestety większość mężczyzn (a to właśnie oni mogli zapewnić przetrwanie rodzinie) zabierana była do wojska.Zesłańcy byli przesiedlani. Jeśli trafili nad rzekę, mogli łowić ryby, które były dużo lepszym pokarmem, niż zioła. Chłopcy polscy podbierali też zboże susłom, które zbierały i magazynowały ziarno w kopczykach. Jednak w dalszym ciągu ilość jedzenia była niewystarczająca. Na skutek tego, choroby, które w dzisiejszych czasach wydają się błahymi dolegliwościami, wtedy były przyczyną śmierci.Po pięciu latach zesłania, bracia Pani Malessy dowiedzieli się, że powrót do Ojczyzny można organizować na własną rękę. Była to rzecz wymagająca sprawnej organizacji oraz odpowiednich środków. Część polskich rodzin decydowała się na transport pociągiem z odkrytymi platformami, które przewoziły kamienie używane do budowy kolei. „ Siedzieliśmy przytuleni do zimnych głazów, a powrót trwał prawie 3 miesiące Po pięciu latach wypełnionych nieustannym głodem i tęsknotą za Ojczyzną, nikt nie zwracał uwagi na trudy podróży". – wspomina Pani Malessa. Po wielu latach zesłania rodzina wróciła do Polski. Niestety niewiele osób miało tyle szczęścia i mogło wrócić do domów, część została na Syberii. Kończąc swoje wspomnienia Pani Malessa, powiedziała: „ na Syberii najgorszą rzeczą był głód i tęsknota za krajem, strach, że się nie dożyje powrotu do Ojczyzny".Świadectwo Pani Malessy to lekcja historii na żywo i wspaniała lekcja patriotyzmu. Konieczne są takie spotkania, aby następne pokolenia wiedziały i pamiętały, jak wielkim skarbem jest niepodległa Polska.Anna Humeniuk kl. IIb

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto