Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy lubimy swoją pracę? A może uwielbiamy tylko narzekać?

Redakcja MM
Redakcja MM
I ciesz się, że masz pracę... (fot.: sxc.hu)
I ciesz się, że masz pracę... (fot.: sxc.hu) Ilustracja Redakcji MM
O czym rozmawiają Polacy po pracy? Oczywiście o pracy. O tym, co im się w niej nie podoba, jak są wykorzystywani, jak się ich nie szanuje. Narzekanie to przecież nasza cecha narodowa. A to jest źle, a to pracodawca nie ma szacunku, a to wynagrodzenia są marne, a to ciągle są wykorzystywani...

W sumie nie ma się co dziwić, bowiem jesteśmy w czołówce przepracowanych narodów. Wszystkie nasze problemy mogą wynikać po prostu z przemęczenia.
W ubiegłym roku musieliśmy przepracować aż 2014 godzin - tyle należało się bez świąt, wolnego itp. Niby nie jest źle, bo statystyczny Koreańczyk z południa przepracował więcej, aż 2074 godzin. Gorzej, że Koreańczycy pracują najciężej na świecie... Czyli to, że oni są przed nami raczej nie pociesza. A przy okazji... Polacy są na trzecim miejscu pod względem obciążenia pracą wśród wszystkich krajów OECD!
Jak to wygląda u naszych sąsiadów? Czy też mają syndrom „ po pracy o pracy"? Chyba niekoniecznie... Proszę bardzo, oto ile godzin przepracowali w 2009 roku: Holendrzy 1.288Grecy 1777Czesi 1879Japończycy 1733 (Japończycy mniej od nas!)Irlandczycy 1.470Niemcy 1.309Średnia dla wszystkich krajów OECD wyniosła 1.652 godziny w roku 2009. Czyli w OECD średnio pracuje się o pół miesiąca mniej, niż w Polsce. A w Holandii nawet o cały miesiąc krócej! SZOK, prawda?
Teraz aż kusi, aby zapytać: a co z zarobkami? Godziny - godzinami, praca – pracą, ale jak z pensjami? Jak zwykle. Tacy Niemcy za ponad o 1/3 krótszą pracę dostają ponad dwukrotnie więcej pieniędzy, niż my.
A jak jest z nami, ciężko zapracowanymi i często niedocenianymi ludźmi? Ile zarabiamy?Według danych GUS z listopada 2009 r. (średnia wynagrodzenia wynosiła wtedy 3232,70 złotych brutto - około 2318 zł netto – "na rękę"):- 10% pracowników otrzymywało płacę minimalną (1306,78 złotych brutto, około 977 złotych netto),- 50% pracowników zarabiało pomiędzy 1600 a 2700 złotych brutto (pomiędzy 1181a 1947 złotych netto)- 10% pracowników otrzymywało płacę wyższą niż 5376,34 złotych brutto (około 3812 złotych netto)- 2% pracowników zarabiało więcej niż 10 000 zł brutto (około 7034 złotych netto)- 0,3 % pracowników zarabiało więcej niż 20 000 zł brutto (około 14000 złotych netto)
(Obecnie średnia wynagrodzenia oscyluje w okolicach 3500 zł.)
A więc połowa z nas powinna zarabiać całkiem całkiem... Może nie kokosy, ale na pewno nie tyle, by pomstować do nieba, że "głodowo"? Gdzie są te tragicznie „kiepskie zarobki"?
Niestety, pozostaje te 30 proc. nie wymienione wyżej, które dorabia sobie to tu, to tam. Wielu z nich pracuje realnie za pensję oscylującą w granicach minimum socjalnego, czyli ilości pieniędzy, wystarczającej do prowadzenia życia tylko na stopie niskiej (w grudniu 2009 wynosiło ono na samotną osobę w wieku produkcyjnym, mieszkającą w kawalerce 885,94 zł, na parę mieszkającą razem 1 461,40 zł, na parę z jednym małym dzieckiem razem 2 200,50 zł).
(Wielu dysponuje taką ilością pieniędzy, która jest bliska (lub mniejsza) tzw. minimum egzystencjalnemu (czyli ilości pieniędzy potrzebnej do przeżycia w ogóle). Odnosząc to do poprzednich liczb: na samotną osobę w wieku produkcyjnym, mieszkającą w kawalerce jest to 413,2 zł; na parę mieszkającą razem 690,5 zł; a na parę z jednym małym dzieckiem razem 998,8 zł. Kto tak u nas żyje? Głównie emeryci i renciści, bezrobotni oraz... Pracownicy opłacani według najniższego ustawowego wynagrodzenia, jeśli mają na swoim utrzymaniu dzieci. W 1994 roku osób żyjących poniżej minimum egzystencjonalnego było 6,4 proc. naszego społeczeństwa. W 2004 było to już prawie 12 proc...)
Sporo tych statystyk. Zejdźmy z nich i spróbujmy zastanowić się nad tym, czy aby ważne są tylko zarobki? Podkreślić należy jeden fakt. W przeciętnym obłożeniu pracą (2014godzin w 2009 roku) nikt nie liczy tego, co zabieramy do domu, kosztem naszego wolnego czasu. A przyznajcie, że często tak bywa. Szef nałoży na nas multum obowiązków. Nie wyrabiamy się z tym wszystkim i co robimy? Zabieramy sobie pracę do domu. A tam, zamiast napić się herbatki, porozmawiać z bliskimi, często tracimy godziny na wykonanie powierzonych nam zadań (które de facto powinniśmy zrealizować w miejscu pracy). Godzin ślęczenia przy komputerze nad raportami, czy innymi ważnymi rzeczami, niestety nikt nam nie liczy. Dodatkowo wielu z nas pracuje dodatkowo po pracy - dorabia sobie tak, czy siak. Powoduje to wielkie koszta społeczne. Małżeństwa się rozpadają. Pary rozchodzą. Praca - o dobrą przecież trudno -staje się najważniejsza, ważniejsza niż miłość, dzieci, czas wolny... Jaki czas wolny?... Co to w ogóle za dziwne zjawisko?... Kto ma na to czas?...
Czy dziwić się zatem, że wszędzie naokoło deklarujemy, iż nie lubimy naszej pracy? Że nas ona męczy, niszczy, że jesteśmy zmęczeni, że nie mamy na nic czasu, że czujemy się wykorzystywani...? Na pewno zgodzicie się, ze nie tylko słyszymy to często od naszych znajomych, ale i sami od czasu do czasu im serwujemy...
I w tym miejscu warto przytoczyć zaskakujące analizy, które pokazują coś niebywałego. Otóż według badania IIBR i serwisu pracuj.pl, niezadowolenie ze swego obecnego miejsca pracy w 2009 roku deklaruje (uwaga) - tylko 36,7 proc. Polaków.
A wydawałoby się, słuchając piwnych rozważań sąsiadów w lokalu, że powinno być ich, co najmniej dwa razy więcej... Z tego wszystkiego wynika, że zadowolonych ze swej pracy jest prawie dwóch na trzech rodaków.  Zastanawiające...
W zakres "zadowolenia" lub "niezadowolenia" wchodzą nie tylko zarobki. Ogólna ocena składa się z kilku sfer:- Wynagrodzenie (wiadomo o co chodzi),- Awans, uznanie w pracy (subiektywne poczucie, że można),- Nadzór / autonomia (jedni potrzebują kontroli by czuć się bezpiecznie. Inni tego nie znoszą),- Natura pracy (wyposażenie miejsca pracy, itp.),- Właściwości współpracowników (nawet najlepsza praca jest kiepska, jeśli mamy fatalnych współpracowników)
A zatem? 2/3 Polaków uważa, że zarabia wystarczająco dobrze, czuje się docenianym w pracy, ma szanse na awans, ma znośnych kolegów i wystarczająco autonomii lub kontroli nad sobą, a także nie przeszkadzające miejsce pracy. Troszkę trudno w to uwierzyć, nieprawdaż?
Co więc z tym typowym dla większości z nas gadaniem, że:- Mój szef jest głupi;- Mój szef się na niczym nie zna;- Chcę zmienić tę prace na lepszą, lub choćby godną;- Zarabiam za mało (powinienem znacznie więcej);- Boję się, że mi nie zapłacą;- Firma jest nieuczciwa. Inni są nagradzani, a ja nie;- Pracuję zdecydowanie za dużo;- Jestem niedoceniany;- Blokuje mi się szansę rozwoju;- Moi kumple z pracy są zawistni/kretynami/donosicielami;- Nie mam nawet czasu zrobić siku;- Nie zwraca mi się tego, co do pracy dokładam;- Muszę przynosić własny komputer;- Nikt mi nie pomaga, jestem odpowiedzialny za zbyt wiele rzeczy;- Na nic nie mam wpływu...
Czy zatem niezadowolenie z pracy to polski mit, który kontynuujemy od czasu zaborców, dla których pracować wydajnie i z radością było niepatriotycznie? Czyteż jest jakieś zakłamanie w tych wynikach badań, które mówią, że mimo wszystko większość z nas jest zadowolona?
Hmm...
Szczerze? Wydaje się, że w badaniu odpowiedzieli menedżerowie, a nie pracownicy z kasy supermarketu, prawda? A może tak naprawdę nasze marudzenie jest na użytek znajomycj tylko? Bo Polacy to narud marudny... A gdy staje przed nami ankieter i zadaje konkretne pytania, okazuje się, że jednak nie jest tak źle?
Jak sądzicie? Skąd te różnice? I czy wy jesteście zadowoleni ze swoich (obecnych lub byłych) miejsc pracy? Jeśli tak (lub jeśli nie), to dlaczego? Opiszcie swe dobre, jak i fatalne przeżycia z kierownikami i podwładnymi, zderzenia z głupotą lub rewelacyjną, twórczą atmosferę w pracy... I pomyślcie, czy w końcu jest nam w tej pracy źle, czy dobrze? I skąd się bierze to nasze marudzenie?

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto