Daj chociaż zeszyt. To już będzie pomoc

Wyprawka szkolna dla dziecka to teraz wydatek rzędu 600 zł. Nic dziwnego, że nie wszystkich stać. Co wtedy? - Jeżeli rodzina korzysta z naszej pomocy, może wystąpić o dodatek z tytułu rozpoczęcia roku szkolnego. To jednorazowa pomoc w wysokości 100 zł - mówi Barbara Steblin - Kamińska, dyrektorka Gorzowskiego Centrum Pomocy Rodzinie i Polityki Społecznej.Ale 100 zł to mało. A jeśli rodzinom taka pomoc w ogólnie nie przysługuje? Dla nich organizowane są teraz zbiórki przyborów szkolnych. Jeśli takie widzicie, nie omijajcie ich!- To co uda nam się uzbierać, przekażemy podopiecznym fundacji i rodzinom wskazanym przez I Love Santok (to grupa społeczników - dop. red.) - mówi Kamil Czerwiński z Fundacji Ad rem. Skąd wie, komu potrzebna jest pomoc? - Niektóre osoby same się do nas zgłosiły, inne my „zwerbowaliśmy". Pomogli nam też księża, którzy najlepiej wiedzą, kto potrzebuje pomocy - mówi Czerwiński.Ad Rem artykuły szkolne zbiera w Askanie. Przy wejściu na wieżę widokową stoi skrzynia na to, co chcemy przekazać dzieciom. W środę Dorian i Filip włożyli do niej zeszyty i kredki. Mama jednego z chłopców - kiedy tylko dowiedziała się o zbiórce - postanowiła się w nią włączyć. Przybory kupiła na stoisku obok, bo - jak mówiła - trzeba pomagać. - A takie akcje trzeba bardziej nagłaśniać - stwierdziła.Swoją zbiórkę organizuje też Stowarzyszenie Kibiców Stali Gorzów Stalowcy. Artykuły szkolne zbierają w sklepie Perełka przy Sikorskiego. - Zainteresowanie nie jest zbyt duże, ale mamy nadzieję, że coś się ruszy - mówi Grzegorz Szymański ze stowarzyszenia. To co Stalowcy uzbierają, przekażą do szkół. - Pedagodzy i dyrektorzy najlepiej wiedzą, kogo wesprzeć - tłumaczy.Trochę lepiej idzie Młodym Demokratom, którzy działają pod szyldem ogólnopolskiej akcji: Podaruj zeszyt. - Uzbieraliśmy trzy kartony przyborów szkolnych, ale to wciąż mało - mówi Iza Piotrowska, koordynatorka akcji. Przyłączyli się do niej lokalni przedsiębiorcy, a jedna hurtownia obiecała, że sprawi kilka kompletnych wyprawek. - Najbardziej potrzebne są zeszyty - mówi Piotrowska. Zaznacza jednak, że chętnie przyjmie też inne przybory szkolne. Zbiórka trwa do końca tygodnia (w biurze posłanki Krystyny Sibińskiej przy Warszawskiej)