Debiut Giełdy Papierów Wartościowych na giełdzie

Na giełdzie można będzie zarobić dopiero po roku
Opcje pogrążają nie tylko firmy, ale też banki

- Trudno sobie wyobrazić lepsze uwarunkowania niż te, w jakich debiutuje giełda - mówi Grzegorz Pułkotycki, dyrektor ds. analiz DM BZ WBK. - Jesteśmy u szczytu przeszło 20-miesięcznej hossy przy bardzo optymistycznych oczekiwaniach co do przyszłości - dodaje.

Zainteresowanie akcjami spółki było ogromne. Popyt 25-krotnie przewyższył liczbę walorów oferowanych dla inwestorów instytucjonalnych. W budowaniu księgi popytu wzięły udział najważniejsze instytucje finansowe z blisko 30 krajów z pięciu kontynentów - w tym m.in. polskie fundusze emerytalne i inwestycyjne oraz wiodące światowe fundusze inwestycyjne. Ponad 323 tys. akcji przypadło inwestorom indywidualnym. Ci, którzy zapisali się na maksymalną ilość, czyli sto akcji, otrzymali ich tylko 25.
Cenę akcji dla inwestorów instytucjonalnych ustalono na 46 zł, drobni gracze zaś musieli zapłacić 43 zł za papier.

Zdaniem większości analityków akcjonariusze nie powinni mieć obaw co do losów akcji GPW. Ale zysk podczas pierwszego dnia notowań nie będzie oszałamiający, bo wielkie zainteresowanie ofertą pierwotną - według analityków - nie będzie miało przełożenia na popyt na akcje podczas debiutu. - Zgodnie z tym, co dotąd pokazywała historia debiutów, na pierwszej sesji inwestorzy powinni zarobić ok. 14 proc. Przy 25 akcjach oznacza to ok. 150 zł zysku brutto - prognozuje Pułkotycki.

Debiut Giełdy Papierów Wartościowych jest nieporównywalnie mniejszym wydarzeniem od innych tegorocznych ofert publicznych Skarbu Państwa, jak choćby PZU, Tauronu czy zeszłorocznego - PGE.

GPW jest jednak spółką ciekawą. - Należy do spółek praktycznie niezagrożonych upadkiem - podkreślają anlitycy. Według analityków Wood Company w 2010 r. warszawska giełda będzie miała 8 mln zł zysku operacyjnego. W 2011 r. zysk ten ma wzrosnąć do 134 mln zł, a w 2012 r. - do 141 mln zł.
Dane z 30 czerwca mówią, że na rynku głównym notowane były 383 spółki (w tym 23 spółki zagraniczne) o łącznej kapitalizacji 727 mld zł. Ponadto na należącym do GPW rynku New Connect notowanych było kolejnych 136 spółek (w tym dwie zagraniczne) o łącznej kapitalizacji rynkowej 3 mld zł (883,8 mln dol.).

Wartość oferty publicznej GPW to 1,2 mld zł. W rękach Skarbu Państwa, który będzie sprawował kontrolę strategiczną nad spółką, pozostanie 35 proc. akcji. Zdaniem resortu dzięki prywatyzacji giełda wzmocni swoją pozycję środkowoeuropejskiego centrum rynków kapitałowych. - Rekordowo wysokie zainteresowanie inwestorów instytucjonalnych krajowych i zagranicznych, a także inwestorów indywidualnych ofertą GPW jest kolejnym dowodem potwierdzającym pozytywne postrzeganie Polski i polskiej gospodarki - powiedział "Newsweekowi" minister skarbu Aleksander Grad.

Sprzedaż spółki jest ostatnią w tym roku wielką prywatyzacją przeprowadzoną w myśl idei budowy akcjonariatu obywatelskiego. Jego celem jest doprowadzenie do świadomego i powszechnego uczestnictwa obywateli w życiu społeczno-gospodarczym i przemianach własnościowych. Ministerstwo w ten sposób chce nas oswoić z giełdą i pokazać, że każdy może zostać giełdowym graczem. Polacy bowiem wciąż zbyt mało oszczędzają, a co za tym idzie - mało inwestują.

Marta Olejnik

CZYTAJ TEŻ:
Na giełdzie można będzie zarobić dopiero po roku
Opcje pogrążają nie tylko firmy, ale też banki