Derbowej tradycji stało się zadość

Mecz z Pogonią był zacięty, a jego losy rozstrzygnięte zostały dopiero w dogrywce. W I kwarcie sporo strat Alby przyniosło ośmiopunktową przewagę rudzian, która utrzymała się do 30 minuty. W IV kwarcie chorzowianie zaczęli odrabiać dystans - 5 minut przed końcem Alba prowadziła już 70:68, a potem 81:78. Celna "trójka" dała przyjezdnym dogrywkę, a w dodatkowym czasie gry na parkiecie dominowali już chorzowianie. Swoją dobrą grę podkreślili kolejnymi punktami Sylwester Walczuk, Adam Spychała i Łukasz Adamczyk. Tradycji stało się zadość: drużyna Pogoni, która od lat nie wygrała w Chorzowie znów zeszła z parkietu pokonana.

Przykra niespodzianka spotkała za to chorzowian w meczu z beniaminkiem rozgrywek. Jak zwykle zespół Alby rozpoczął przegrywając i jak zwykle straty zaczął odrabiać w końcówce. - Sześć sekund przed końcem, kiedy przegrywaliśmy jednym punktem Walczuk był ewidentnie faulowany i moim zdaniem należały się nam rzuty wolne, które mogły dać wygraną - opowiada Rafał Sobecki, szkoleniowiec chorzowskiej drużyny. - Sędziowie jednak faulu nie odgwizdali. Uważam, że popełnili błąd, który kosztował nas zwycięstwo, chociaż pretensji do niech mieć nie mogę, zwłaszcza że cały mecz prowadzili bardzo dobrze. Z drugiej strony takie mecze powinniśmy wygrywać różnicą 10-12 pkt, a nie próbować tego dokonać w ostatnich sekundach...

UKS ALBA CHORZÓW - POGOŃ RUDA ŚLĄSKA 91:86 po dogrywce (11:19, 23:23, 21:21, 26:18, 10:5). ALBA: Spychała 22, Nowak 10, Adamczyk 16, Podulka 0, Jankowiak 0, Lis 0, Walczuk 27, Podbiał 1, Białdyga 10 i Broda 5.

MKKS STACO NIEPOŁOMICE - UKS ALBA CHORZÓW 74:71 (16:16, 15:11, 24:18, 19:26). ALBA: Spychała 15, Nowak 7, Adamczyk 10, Jankowiak 2, Jesionek 6, Lis 1, Walczuk 19, Podbiał 0, Białdyga 7, Broda 4.