MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dewastacja Parku Szymańskiego na Woli. Zniszczona kostka, niedziałająca fontanna. Wszystko przez samowolę kierowcy busa

Alicja Glinianowicz
Alicja Glinianowicz
Warszawska Wola / Facebook
Absurdalna sytuacja w Parku Szymańskiego na Woli w Warszawie. W poniedziałek doszło do uszkodzenia mieszczącej się tam fontanny. Szkody spowodował kierowca busa, przedstawiciel jednej z firm naprawczych i budowlanych. Pytamy o całą sytuację urząd dzielnicy w tej sprawie. Kto zapłaci teraz za naprawę zniszczonej konstrukcji?

Bus wjechał w miejsce niedozwolone i zniszczył fontannę

W poniedziałek, 24 czerwca br. wielu mieszkańców Woli mógł zaskoczyć widok niedziałającej fontanny w Parku Szymańskiego. Okazało się, że nie chodzi o żadną awarię techniczną, a o samowolę jednego z przedstawicieli firmy naprawczych i budowlanych, który wjechał busem na teren parku i w ten sposób doszło do uszkodzenia konstrukcji. W sieci szybko pojawiły się zdjęcia, na których widać, jak bus "utknął" na placu, a tuż przy nim najprawdopodobniej zapadła się kostka na placu.

Zniszczony Park Szymańskiego. Na miejscu policja

Jak informuje naszą redakcję Urząd Dzielnicy Wola nie wiadomo na ten moment, jak długo fontanna w parku będzie nieczynna, obecnie trwa szacowanie strat. Mieszkańcy na Facebooku dodawali, że to nie pierwszy raz kiedy samochód tej firmy widać w niedozwolonym miejscu w parku. Niestety jak zwykle najpierw musi dojść do zniszczeń, żeby ktoś zaczął egzekwować przepisy. Takich przypadków w Warszawie i całej Polsce jest więcej. Niektórzy ironicznie nazywają je nawet mistrzostwami w rozjeżdżaniu fontann.

- Na miejsce wezwana została policja, która spisała protokół ze zdarzenia. Dodatkowo szacujemy szkody, zwróciliśmy się do ubezpieczyciela o zwrócenie kosztów naprawy, chodzi o osobę, która na ten teren wjechała busem – mówi nam Tomasz Keller z Urzędu Dzielnicy Wola.

Jak podał w mediach społecznościowych radny Dzielnicy Ursus, Krzysztof Daukszewicz, za zniszczenia odpowiedzialna jest firma AG Complex, która wcześniej miała dopuszczać się m.in. "rozjeżdżania trawników na Pradze, koszenia łąk kwietnych i dewastowania sąsiedzkich nasadzeń". - Niestety, dalej wygrywa przetargi i kontynuuje swoje dzieło zniszczenia za nasz hajs – komentuje radny. - To dlatego że wszędzie dosłownie wszedzie jest odgórne przyzwolenie na wjazd aut dostawczych bo przecież praca ciężka... - komentuje z kolei zirytowany jeden z mieszkańców.

Słów oburzenia nie kryją też internauci, którzy zastanawiają się, czy osoby, które szybko zniszczyły fontannę, tak szybko teraz naprawią szkody. "Doigrali się w końcu, zasuwają po parku, jak po prywatnym folwarku" – pisze pani Melania w komentarzach pod postem. Niektórzy obawiają się, że takie zachowanie może skutkować nawet wyłączeniem fontanny na całe lato.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto