Długołęka: Awantura po wyborach trwa

[mp]Iwona Agnieszka Łebek, która ponownie wygrała wybory na wójta Długołęki (2. tura) przewagą 532 głosów, do tej pory nie złożyła jeszcze przysięgi, bo większość radnych nie przyszła na sesję. Sprawuje urząd wójta na podstawie starego mandatu. Okazuje się, że to jedyny taki przypadek na Dolnym Śląsku.

- Żadnych innych sygnałów z gmin nie mieliśmy - mówi Grzegorz Ninard, wicedyrektor wydziału nadzoru i kontroli w urzędzie wojewódzkim. O tym, że w Długołęce dzieje się coś niedobrego, nadzór wojewody wie... nieoficjalnie. Pismo, które wysłała tam oburzona zachowaniem radnych wójt Łebek, do Wrocławia jeszcze nie dotarło.

Dlaczego wybrana w tej gminie władza nie może rządzić? Wszystko przez powyborczy pat. Platforma Obywatelska wprowadziła tam 10 na 21 radnych, a 10 - komitet Przyszłość związany z wójt Łebek. O tym, jaka będzie koalicja, zdecydował Ryszard Mazur, który jako jedyny dostał się tu z listy "Nowoczesnej Gminy" i uznał, że lepiej będzie mu współpracować z Platformą. Ostry konflikt zaczął się, kiedy na szefową rady wybrano Annę Chmielewską z PO. Głosowała sama na siebie, co wywołało burzę i interwencję u prawników wojewody. Stwierdzili oni jednak, że żadnego złamania prawa nie było.

Zwołaną na 14 grudnia sesję, na której wójt miała złożyć ślubowanie (bez niego nie może pełnić swojej funkcji), zignorowało 10 radnych z PO i Mazur. Tak mówi Iwona Agnieszka Łebek.
Przewodnicząca rady Anna Chmielewska pokazuje z kolei drugą stronę medalu.

- To nasza jedenastka przychodziła na posiedzenia. To my wybieraliśmy szefów komisji. 10 radnych i pani wójt nie przychodzili. Teraz ma do nas pretensję, że nie może złożyć ślubowania na sesji zwołanej przez przewodniczącą, której nie uznają.

Jak długo potrwa pat? Nie wiadomo. Nadzór wojewody nie chce się wypowiadać też o ewentualnych konsekwencjach, bo sprawa nie nabrała jeszcze urzędowego biegu. Nie jest wykluczone, że w Długołęce pojawi się komisarz, by zwołać sesję rady.