Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dominik Furman wywiad: Akademia Legii nauczyła mnie życia

Jakub Baliński
Dominik Furman wywiad
Dominik Furman wywiad fot. Legia.com
Dominik Furman wywiad. Rozmowa z Dominikiem Furmanem, czołowym piłkarzem Legii, reprezentantem Polski, wychowankiem Akademii Legi Warszawa, o tym, jak postawić swoje pierwsze piłkarskie kroki w klubie z Łazienkowskiej 3.

Dominik Furman wywiad

Jak trafiłeś do Akademii Legii?
To było pod koniec 2005 roku, kiedy zgłosił się do mnie ówczesny trener rocznika 1992 pan Jacek Mazurek. Zadzwonił do mojego domu i zapytał czy nie chciałbym przyjechać na trening Legii. Byłem wówczas bardzo blisko przejścia do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Piasecznie. Jednak po długich rozmowach rodzice i trenerzy doszli do wniosku, że lepiej będzie jak trafię na Łazienkowską. Przyjechałem już w 2006 roku na jeden trening, potem pojechałem z drużyną na obóz. Następnie trafiłem już prosto do Akademii.

Zgłoś się na nabór do Akademii Legii Warszawa!

Miałeś wtedy zaledwie 13 lat, jak odnalazłeś się w Warszawie?
Początki były bardzo trudne. Bez rodziców, w innym mieście, bez znajomych. Pamiętam, gdy przyjechałem pierwszy raz do Warszawy do Akademii, to dopiero po miesiącu wróciłem do domu, co świadczy o tym, że atmosfera w drużynie i w szkole była naprawdę fantastyczna.

Jak poradziłeś sobie z takimi prowizorycznymi sprawami, jak np.: mieszkanie?
Przede wszystkim nie chciałem zamieszkać w stolicy w akademiku, gdyż chciałem mieć tutaj chociaż namiastkę domu. Skontaktowałem się z moim kolegą Przemkiem Mizgałą, który razem z tatą przyjechał do Warszawy z Częstochowy i zapytałem czy mogę z nimi zamieszkać. Jego tata się zgodził i mieszkałem u nich przez prawie trzy lata. Potem już mieszkałem sam.

Wróćmy zatem do spraw czysto piłkarskich. Czym różniły się treningi w Akademii od tych, w jakich brałeś udział w rodzinnym Szydłowcu?
Przede wszystkich różniły się intensywnością. W Szydłowcu treningi odbywały się trzy razy w tygodniu, tutaj w Warszawie, trenowaliśmy codziennie. Gdy chodziłem do gimnazjum rano szedłem do szkoły, a popołudniu na trening. Natomiast już w liceum najpierw trenowaliśmy, a potem mieliśmy lekcję. Oczywiście w Legii trenowali lepsi zawodnicy, co wiązało się z większą rywalizacją na zajęciach. Dzięki trenowaniu z lepszymi od siebie, moje własne umiejętności też bardzo się zwiększyły.

Czytaj także: Legia w Lidze Europy 2013/2014. Poważne osłabienie głównego rywala

Łatwo było łączyć codzienne treningi z nauką?
W gimnazjum, choć nie byłem kujonem, to po treningach bardziej przykładałem się do nauki. Podobnie było w pierwszej klasie liceum. Jednak później trzeba było odpowiedzieć sobie na pytanie: czy piłka czy szkoła? Postawiłem na piłkę, jednak udało mi się jeszcze z powodzeniem zdać maturę.

Akademia wymagała od Was, po za treningiem, także dobrych wyników w nauce?
Oczywiście tak. Trenerzy zawsze nam powtarzali, że piłka jest bardzo ważna, ale nasze zachowanie w szkole i nasze oceny są równie istotne. Wpajano nam do głowy, byśmy byli dobrymi, pomocnymi i uczciwymi ludźmi.

Co dał Ci pobyt w Akademii Legii?
Akademia nauczyła mnie życia. Zrozumiałem, że choć nie zawsze wszystko jest kolorowe, to trzeba być sobą, dobrym, życzliwym dla innych człowiekiem. Dzięki Akademii nauczyłem się także, że nie można się załamywać, że po każdym trudnym okresie, jak moja kontuzja, musi być lepiej. Zrozumiałem też, że po każdym gorszym meczu, zawsze przychodzi ten lepszy.

W jaki sposób z Akademii trafiłeś do drużyny Młodej Ekstraklasy?
W połowie rozgrywek 2010 roku wraz z Michałem Kopczyńskim i Cezarym Michalakiem zaczęliśmy trenować z Młodą Ekstraklasą. Szybko udało mi się wywalczyć miejsce w pierwszej jedenastce. Po pół roku treningów doznałem jednak poważnej kontuzji, która na jakiś czas zatrzymała mój rozwój. Ale pozbierałem się po tym i staram się o tym nie pamiętać. Teraz gram w pierwszym zespole i to jest najlepsza rzecz jaka spotkała mnie w życiu.

Czy jako wychowanek Akademii masz teraz lepszy kontakt z młodymi chłopkami, którzy dołączają do drużyny?
Z większością znam się jeszcze z Akademii, co ułatwia nam kontakt. W naszej szatni jest generalnie sporo młodzieży, dlatego wychowankom Akademii nie jest trudno się w niej odnaleźć. Wiem sam po sobie, że gdy młody przychodzi do szatni, to nie łatwo mu się odezwać czy zapytać o coś starszych kolegów. Jednak dzięki nam, młodszym kolegom jest teraz zdecydowanie łatwiej.

Gdy przechodziłeś do Legii to byłeś jej kibicem?
W Szydłowcu nie miałem dostępu do meczów Ekstraklasy. Oglądałem głównie Ligę Mistrzów czy reprezentację Polski. Nie interesowałem się specjalnie meczami w naszym kraju. Jednak potem, gdy przyszedłem do Legii, bardziej związałem się z tym klubem. Jeszcze jako dzieciak byłem niemal na każdym meczu, albo podawałem piłki, albo oglądałem spotkania Legii z trybun. Znalazłem się teraz w najlepszym piłkarsko miejscu w naszym kraju i bardzo się z tego faktu cieszę.

Jak zachęciłbyś rodziców i młodych piłkarzy do zgłoszenia się do naboru Akademii, który odbędzie się już 15 września?
Każdy chłopak, który słyszy nazwę Legia kojarzy ją z mistrzostwem Polski, podwójną koroną i perspektywą gry o Ligę Mistrzów. Sam jestem przykładem, że można przejść drogę szczebel po szczeblu, od Akademii, przez Młodą Ekstraklasę, aż do pierwszej drużyny. Każdy może iść taką drogą. Tylko trzeba chcieć, ciężko trenować, poświęcić się i słuchać dobrych rad trenerów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto