Dopalacze pachną śmiercią. W Grudziądzu walczą ze sklepem

Nie są znane jeszcze wyniki sekcji zwłok mężczyzny. Ale wiadomo, że kupował podejrzane środki w sklepie z kadzidłami w Grudziądzu.- Potwierdzają to jego bliscy. Prowadzimy postępowanie w sprawie śmierci mężczyzny - przyznaje Agnieszka Reniecka, zastępca prokuratora rejonowego w Grudziądzu.Z internetu przenoszą się do zwykłych sklepówKilka dni temu w szpitalu w Świeciu zmarł brodniczanin, który dopalacze kupił w internecie. Od czasu kiedy sklepy z niebezpiecznymi substancjami były masowo zamykane w 2010 roku, internet był głównym źródłem zaopatrywania się w „towar". Do teraz. Bo dopalacze znów przenoszą się do zwykłych sklepów. I to na dobre.W Grudziądzu sklep „Pachnący dom" działa od kilku miesięcy. Oficjalnie sprzedaje zapachy do pomieszczeń. - Informację o działalności sklepu znaleźliśmy na internetowym forum. Pisano tam o „ciekawych rzeczach" dostępnych w tym punkcie. I to od razu wzbudziło nasze podejrzenia - mówi Andrzej Banasiak, szef Powiatowej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Grudziądzu.Sanepid już we wrześniu zakazał sprzedaży, a potem całkowicie działalności firmie prowadzącej sklep. Ale na jej miejsce „wskoczyło" inne przedsiębiorstwo sprzedające podobne towary o zmodyfikowanych nazwach. Też otrzymało zakaz. Więc działalność rozpoczęła nowa firma. I tak w kółko.Wszystkie spółki prowadzące po kolei „Pachnący dom" należą do dwóch mieszkańców Pabianic. Mężczyźni podobnych podmiotów mają kilkanaście i ciągle tworzą nowe. Dodatkowo jeden z nich założył firmę, która wynajmuje pomieszczenia od właścicieli budynków, a potem podnajmuje je firmom prowadzącym sklep.W Bydgoszczy oferują „śmieszne rzeczy"Mieszkańcy Pabianic handlują w całej Polsce. Również w Bydgoszczy, gdzie prowadzą sklepy „Śmieszne rzeczy".- Zamknęliśmy trzy punkty, ale w ich miejsce automatycznie działalność rozpoczęły nowe firmy właścicieli z Pabianic - informuje Renata Dobosz z bydgoskiego Sanepidu.Grudziądzki Sanepid zlecił zbadanie substancji zawartych w zapachach. Wykryto w nich środki odurzające i psychotropowe. Zawiadomił także prokuraturę, która wszczęła dodatkowe postępowanie. - Tym razem w sprawie sprzedaży produktów, w których są środki psychotropowe - mówi Agnieszka Reniecka.Na razie jednak służby - prokuratura, sanepid oraz policja, która pomaga w kontrolach - są bezradne. Ich działania przypominają walkę z mitycznym stworem, któremu odcinają głowę, ale z szyi wyrasta kolejna, a nawet dwie.- To trudna wojna. Wydajemy na kontrole i badania duże pieniądze - załamuje ręce Andrzej Banasiak. Tylko jedno badanie zestawu próbek kosztuje ponad 3 tys. zł. - W skali kraju mogą na to być wydawane olbrzymie kwoty.Żeby zakończyć nieustanne kontrole zabawę w kotka i myszkę potrzebne są zmiany w prawie.- W poniedziałek zadzwonię do Ministerstwa Zdrowia w tej sprawie - zapewnia poseł Tomasz Szymański z Grudziądza. - Apeluję też do Grudziądzkich właścicieli nieruchomości, którzy wynajmują powierzchnię podejrzanym firmom. Aby chęć zysku nie przeważyła nad rozsądkiem.Zadzwoniliśmy do grudziądzkiego właściciela budynku, w którym handluje się niebezpiecznymi substancjami. - Doszły mnie słuchy, że coś tam jest nie w porządku. Że są kontrole - przyznaje. - Ale jeśli działalność jest nielegalna, to powinny się tym zająć odpowiednie służby. Zastanowię się czy przedłużyć umowę z firmą z Pabianic.Wczoraj przed godz. 15 skontaktowaliśmy się z kancelarią prawną reprezentującą mieszkańców Pabianic. Poproszono nas o telefon za godzinę obiecując rozmowę z adwokatem. Ostatecznie mieliśmy przesłać pytania mailem. Zapewniono, że odpowiedzi otrzymamy w poniedziałek.