Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dręczenie zwierząt na warszawskiej starówce. Mężczyzna brał pieniądze za zdjęcia z wystraszonymi gołębiami i szopem. Trafił w ręce policji

Michał Mieszko Skorupka
Michał Mieszko Skorupka
Szop i gołębie pozowały do zdjęć na Starówce. Zwierzęta były przerażone
Szop i gołębie pozowały do zdjęć na Starówce. Zwierzęta były przerażone Straż Miejska w Warszawie
Strażnicy miejscy patrolujący okolice Starego Miasta sprawdzili dokumenty człowieka, który za dobrowolną opłatą pozwalał fotografować się przechodniom z szopem praczem i gołębiami. Jak się okazało, właściciel nie miał wymaganych zezwoleń na ich posiadanie. W dodatku, zwierzęta wyglądały na zaniedbane i zaniepokojone otaczającym je gwarem turystów. Na miejsce przyjechała policja, która zdecydowała o zatrzymaniu mężczyzny.

We wtorek 30 maja, strażnicy miejscy patrolujący teren warszawskiej Starówki, zauważyli mężczyznę z szopem praczem oraz stolikiem z gołębiami pawikami. Właściciel pobierał dobrowolne datki od turystów, którzy chcieli fotografować się ze zwierzętami.

Podopieczni mężczyzny nie wyglądali na zadowolonych z tych sesji. Zwierzaki sprawiały wrażenie zaniedbanych i zaniepokojonych otaczającym je gwarem turystów - relacjonują funkcjonariusze.

Do zdarzenia doszło wczesnym popołudniem, na przeciwko katedry na ul. Świętojańskiej.

Mężczyzna zatrzymany przez policję

Funkcjonariusze wylegitymowali mężczyznę, sprawdzając także zgody na posiadanie zwierząt.

Ze względu na braki w tych dokumentach i zły stan podopiecznych, na ul. Świętojańską została wezwana policja. Na miejsce przybyli też przedstawiciele organizacji zaangażowanej w ochronę zwierząt. Po zbadaniu szop, który rzeczywiście był w złej kondycji, trafił pod opiekę specjalistycznego azylu wraz z gołębiami - informuje stołeczna Straż Miejska.

Właściciela przejętych zwierząt zatrzymała policja.

Kolejny taki przypadek na Starówce

Przypomnijmy, że w minioną niedzielę do strażników miejskich patrolujących Starówkę podeszli turyści, którzy zgłosili, że na placu Zamkowym znajdują się sowy źle traktowane przez pewnego mężczyznę.

Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, spostrzegli człowieka, który stał w pełnym słońcu, proponując przechodniom możliwość sfotografowania się z dwiema sowami płomykówkami. Te nocne ptaki, słynące też z niezwykle czułego słuchu, miały splątane nogi i były pozbawione dostępu do wody.

Strażnicy poprosili właściciela o przedstawienie dokumentów zezwalających na posiadanie zwierząt. Okazało się, że o ile potrafił udokumentować pochodzenie jednego ptaka, to już drugiego nie. Poza tym przebywające w pełnym słońcu, bez wody, zwierzęta były nieludzko traktowane.

Na miejsce wezwano policjantów, współpracującą z nimi jednostkę wyspecjalizowaną w pomocy zwierzętom i weterynarza. Płomykówki zostały mężczyźnie odebrane, a ich właściciel zatrzymany. Ma odpowiedzieć za dręczenie obydwu sówek i wytłumaczyć się z nielegalnego posiadania jednej z nich.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto