Drinki, Warszawa. Co piła przedwojenna stolica?
Mazagran
Mazagran to kolejny przedwojenny szlagier warszawskich restauracji. Przyrządzano go z kawy, cukru i alkoholu (koniaku lub rumu) z dodatkiem rumu. Chętnych do wzmocnienia się taką kawą niebrakowało. W lokalu płacono zaniego 1,2 zł, lecz przeciętna pensja w latach trzydziestych wynosiła zaledwie 250 zł. Przeciętny Kowalski za swój dochód mógł kupić sobie niewiele ponad 200 mazagranów w miesięcu. Przeliczając to na dzisiejsze ceny, za pensje wysokości 4160 zł kupimy również ponad 200 koktajli. Oznacza to więc, że kawa w II RP choć nie tania, nie należała jeszcze do napitków najdroższych. Dla porównania za prąd i abonament radiowy płacono w II RP (zależnie od okresu) około 14 zł, za mieszkanie 55 zł, masło kosztowało 4 zł za kilogram, ziemniaki 10 groszy za kilo. Mniej zamożni Warszawiacy przeznaczali na jedzenie około 70% przychodów. Dziś przy odrobinie szczęśćia na Mazagran traficie w Wodzie Ognistej na Wilczej 8.